Władze Tczewa zdecydowały o złożeniu zawiadomienia do prokuratury w sprawie kamery znajdującej się w ratuszu na korytarzu przed sekretariatem prezydenta miasta. Zakup sprzętu, jego montaż i sposób zbierania nagrań budzi szereg wątpliwości.
Kamera miała pojawić się w magistracie pod koniec kadencji poprzedniego włodarza miasta.
Informacja o tym, że jest taki sprzęt i zbiera dane wyszedł w wyniku rutynowego przeglądu systemu monitoringu wewnętrznego przez właściciela firmy serwisującej system. Podgląd obrazu z kamery odbierany był przez komputer przypisany do sekretariatu urzędu, ale osoba go obsługująca nie była administratorem.
O sprawie w mediach społecznościowych poinformował prezydent Tczewa Łukasz Brządkowski.
- Jako prezydent miasta Tczewa podjąłem decyzję o złożeniu zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na bezprawnym uzyskaniu dostępu do nagrań wideo i dźwięku na terenie urzędu miejskiego w okresie od 12 kwietnia do 7 października 2024 roku – napisał w mediach społecznościowych prezydent Tczewa.
Jak relacjonuje włodarz miasta sprawa miała wyjść na jaw w toku analizy funkcjonowania monitoringu w urzędzie miejskim.
- Ujawniono, że na pierwszym piętrze budynku, przed sekretariatem prezydenta, zainstalowano kamerę wewnętrzną z możliwością nagrywania dźwięku. Urządzenia tego nie było w oficjalnym systemie monitoringu, a dostęp do niego miały wyłącznie niektóre osoby. Kamera działała w trybie ciągłym, nadpisując zapis co trzy doby, co oznacza, że możliwe było nielegalne pozyskiwanie nagrań, do których osoby trzecie nie powinny mieć dostępu – podkreśla Brządkowski.
Jak dodaje prezydent, analiza dokumentacji wykazała również wątpliwości co do procedury zakupu i instalacji tej kamery, która została zrealizowana poza standardowym systemem obsługi monitoringu urzędu. Zakup sfinansowano ze środków publicznych, a decyzja o jego realizacji została podjęta w sposób budzący zastrzeżenia.
Prezydent miasta zdecydował o zawiadomieniu prokuratury.
- Zgłoszenie dotyczy podejrzenia naruszenia art. 267 § 1 Kodeksu karnego, który przewiduje karę do 2 lat pozbawienia wolności za bezprawne uzyskanie dostępu do informacji poprzez przełamanie zabezpieczeń lub inne nielegalne działania. Organy ścigania zbadają również kwestię legalności zakupu oraz funkcjonowania kamery. Będę informował o dalszym przebiegu sprawy – podsumowuje Brządkowski.
Polskie prawo nakłada na zarządcę przestrzeni, na której zamontowane zostały kamery, obowiązek informowania użytkowników m.in. o tym, że prowadzi rejestrację obrazu, w tym – ich wizerunku.
"Dziennik Bałtycki" jest na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl w internecie
