To odbiło się na ich dyspozycji. Wprawdzie Natalia Czerwonka - która miała być chorążym podczas ceremonii otwarcia imprezy, ale z powodu zakażenia zastąpiła ją Aleksandra Król - pokonała w swoim biegu Czeszkę Nikolę Zdrahalovą, ale uzyskała ostatecznie 19. czas.
Jeszcze gorzej pobiegła Magdalena Czyszczoń, która zajęła ostatnie, 30. miejsce. Złoty medal zdobyła Ireen Wust, która także pobiła rekord olimpijski. Holenderka nie schodzi z podium tego dystansu od igrzysk w Turynie w 2006 r.! Srebrny krążek wywalczyła Japonka Miho Takagi, a brązowy - Holenderka Antoinette De Jong.
Jednak w przypadku Polek, ze względu na tydzień stracony w izolacji, start na 1500 m należy potraktować jako trening i drogę do odzyskania formy. Przed nimi rywalizacja drużynowa. Ćwierćfinały odbędą się 12 lutego.
Czerwonka nie kryje rozczarowania chińskimi igrzyskami. "Śniadanie godne igrzysk olimpijskich. Jedyne o czym marzę, to znaleźć się w domu" - relacjonowała na Instagramie, pokazując danie podczas izolacji, który przypominało szpitalną porcję. "Obiad podano - od czterech dni ten sam makaron i sos... I z marzeń o igrzyskach, marzysz o powrocie do domu" - stwierdziła wicemistrzyni olimpijska z 2014 r., dla której igrzyska w Pekinie są czwartymi, w których bierze udział.
