Pięć ofiar „Anioła śmierci”, po tym, jak 22-latek rozpętał piekło na północy Francji

Kazimierz Sikorski
Wideo
od 16 latnarkotyki
Paul D. , nazwany „Aniołem śmierci”, zabił pięć osób, w tym swojego byłego szefa na oczach żony i dwójki dzieci w ich domu koło Dunkierki. Francja jest w szoku po tym wydarzeniu.

Paul Dekeister, szef firmy transportowej zatrudnił podejrzanego jako ochroniarza, potem panowie się pokłócili.

Zabił swojego byłego szefa i dalej mordował

Po zabiciu Dekeistera, morderca pojechał w okolice obozu dla migrantów w Loon-Plage. Jak mówił, miał urazę do nich i chciał wyrównać rachunki”.

Kiedy zobaczył dwóch Kurdów, w wieku 19 i 30 lat, stojących przy drodze, w pobliżu obozu, zastrzelił ich z bliskiej odległości. 25-letni migrant Matin, który był z ofiarami, mówił Sky News: „Myśleliśmy, że strzeli w powietrze, ale załadował broń i wycelował w nas.

Śmiertelne strzały do dwóch ochroniarzy

Potem zastrzelił dwóch ochroniarzy, którzy pomagali policji w patrolowaniu północnego wybrzeża Francji. Paul D. zatrzymał ich samochód, kazał im wysiąść i zastrzelił z zimną krwią.

Dostali „precyzyjne strzały w głowę, co sugeruje, że zabójca miał doświadczenie w posługiwaniu się bronią palną”, twierdzi policja.

Do akcji szykowała się specjalna grupa policyjna, by pojmać szaleńca. Ten jednak pojechał do nadmorskiego Ghyvelde i oddał się w ręce żandarmerii.

Sąsiadka, która zna Paula D. od 18 lat, nie może uwierzyć, że przyznał się do zabicia pięciu osób. „To najfajniejszy facet, jakiego znam. Był taki miły”, powiedziała Le Parisien.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl