Na skutek przestępczej działalności mafii mieszkaniowej, w której działanie zaangażowanych miało być pięciu (sygnujących rzekomo niekorzystne dla ofiar umowy) notariuszy - czterech z Trójmiasta i jeden z Warszawy, pokrzywdzonych miało zostać ponad 400 osób, a wartość utraconych przez nie nieruchomości przekraczać 20 milionów złotych. Prawnicy zostali zatrzymani pod koniec maja, a śledczy przedstawili im ogółem 120 zarzutów „popełnienia przestępstw niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz pomocnictwa do oszustw”. O zatrzymaniach notariuszy i zarzutach na specjalnej konferencji prasowej poinformował osobiście prokurator generalny, Zbigniew Ziobro, a więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Wkrótce potem okazało się, że mimo wniosków prokuratury sąd nie zdecydował się zastosować wobec notariuszy tymczasowego aresztowania uzasadniając to m.in. brakiem obawy matactwa oraz brakiem „wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia przez podejrzanych zarzucanych im przestępstw”, o czym pisaliśmy tutaj.
W sierpniu, w mediach szerokim echem odbił się brak postępowań dyscyplinarnych wobec podejrzanych prawników oraz fakt, że – mimo liczonych w dziesiątkach zarzutów - mogą oni w dalszym ciągu wykonywać swój zawód.
- Wobec wszystkich 5 notariuszy zastosowane zostały środki zapobiegawcze w postaci poręczeń majątkowych oraz zakazu wykonywania zawodu notariusza. Poręczenia majątkowe opiewają na kwoty 50-100 tysięcy złotych – tłumaczy w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” prokurator Jakub Chrząszcz z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Ważne by podkreślić, że choć postanowienie prokuratora nie jest prawomocne i przysługuje na nie zażalenie do sądu (który może uchylić środki zapobiegawcze zastosowane przez śledczych) zakaz wykonywania zawodu ma działanie natychmiastowe.
Przypomnijmy, że o zatrzymanej w ostatniej chwili eksmisji rodziny, której mieszkanie miało zostać przejęte przez „mafię mieszkaniową” pisaliśmy w czwartek.
Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: