W zeszłym tygodniu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że Polska powinna natychmiast zawiesić działalność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska w piątkowym oświadczeniu odniosła się do decyzji TUSE i stwierdziła, że „sędziowie Sądu Najwyższego, w tym Izby Dyscyplinarnej, są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji RP oraz ustawom”.
- Cały czas zastanawiam się, jakie podjąć dalsze kroki. Czekam na informacje od premiera. To rząd jest odpowiedzialny za relacje z UE i wyrok był notyfikowany rządowi. Po uzyskaniu oficjalnej informacji podejmę działania — mówiła w czwartkowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Małgorzata Manowska.
Sędzia dodała, że „rząd ma miesiąc na poinformowanie, jakie środki zamierza podjąć, by wykonać wyrok”. - Zawsze spotkałabym się zresztą z zarzutem, że staję po jednej bądź po drugiej stronie konfliktu, a ja nie mogę stanąć po żadnej — dodała.
„Nie boję się decyzji o odejściu”
Pierwsza prezes zaznaczyła, że „rząd musi ustalić, co zamierza”. - Nie chodzi mi jednak o to, by wycofywać się z reformy, ale o to, by system odpowiedzialności dyscyplinarnej zaczął wreszcie działać i by Polska zeszła z linii strzału. Ja wewnętrznie mogę mieć przekonanie, że TSUE przekroczył swoje kompetencje oraz że w sprawach kardynalnych, takich jak organizacja wymiaru sprawiedliwości, polska konstytucja ma pierwszeństwo, ale muszę mieć też na uwadze polską rację stanu i konsekwencje niewykonania wyroku TSUE — stwierdziła.
Dodała także, że możliwe jest zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej, by ułatwić pracę rządowi przy pracach legislacyjnych.
Manowska była także dopytywana o możliwą dymisję.
- Gdyby zdarzyła się sytuacja uniemożliwiająca wypracowanie rozwiązania dobrego dla Polski i dla sędziów i wyjście z twarzą z obecnego kryzysu, to jestem gotowa odejść, niezależnie od tego, kogo to ucieszy – powiedziała „Rzeczpospolitej. - Nie boję się decyzji o odejściu ze służby – dodała.
Ziobro: To stanowisko I prezes SN było jedynym możliwym
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odniósł się w środę podczas konferencji prasowej do orzeczeń TSUE , a także do piątkowego oświadczenia I prezes SN.
- To stanowisko I prezes SN było jedynym możliwym (...) w świetle racjonalnej wykładni norm rangi konstytucyjnej i wynikających z umów międzynarodowych, które Polska przyjęła - ocenił Ziobro. Dodał także, że ataki na Manowską za oświadczenie są „skandaliczne” i „wykraczają poza wszelkie normy nie tylko natury moralnej, ale też prawnej”.
- Z całą mocą chciałbym wyrazić słowa solidarności z oświadczeniem I prezes SN. W Polsce obowiązuje konstytucja i zasada legalizmu. W oparciu o te zasady nie ma możliwości realizacji bezprawnych, w świetle polskiego i europejskiego prawa, postanowień sądu w Luksemburgu i zawieszania organu polskiego SN, to znaczy Izby Dyscyplinarnej - zaznaczył Ziobro.
Wyrok TSUE
W ubiegłym tygodniu Trybunał Sprawiedliwości UE wydal dwa orzeczenia – jedno dotyczące samej Izby Dyscyplinarnej SN, a drugi odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów.
14 lipca TSUE wydał orzeczenie zobowiązujące Polskę do "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. To środek tymczasowy zastosowany do czasu zakończenia innego postępowania wobec Polski, prowadzonego na wniosek Komisji Europejskiej.
Ogłoszoną w środę decyzję TSUE podjęła wiceprezes Trybunału, Rosario Silva de Lapuerta.
Tego samego dnia Trybunał Konstytucyjny orzekł, że środki tymczasowe TSUE są niezgodne z polską konstytucją.
Natomiast dzień później – 15 lipca, wydał wyrok mówiący o tym, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii. TSUE uwzględnił wszystkie zarzuty, jakie zostały podniesione przez Komisję Europejską, a tym samym stwierdził, że „Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa Unii".
