Donald Tusk nie chce rozpaczy Polaków
W trakcie expose Donald Tusk przedstawiał ministrów, którzy znajdą się w jego rządzie. Część wystąpienia poświęcił tematowi Centralnego Portu Komunikacyjnego. Premier zapewniał, że " żadna inwestycja w Polsce nie będzie inwestycją, która doprowadza do tragedii i rozpaczy polskiej rodziny".
"Myśmy zrobili największy plac budowy w Polsce. Kiedy byłem premierem, były największe inwestycje w historii Polski i historii Europy. Jeździcie (po autostradach), dlatego że udało się nam je zbudować, i stadiony, i modernizacja linii kolejowych" - wychwalał się Donald Tusk.
Zwrócił się również z pytaniem do polityków Prawa i Sprawiedliwości. "Czy słyszeliście chociaż o jednym proteście wywłaszczonych? - spytał, wyznając, że nie docierały do niego żadne protesty. Realia za czasów poprzedniego rządu Platformy Obywatelskiej były jednak inne, a obywatelom było daleko do zadowolenia.
Polacy bankrutowali przez autostrady Tuska
W 2012 roku Telewizja Polska w programie Jana Pospieszalskiego "Bliżej" poruszyła temat inwestycji Donalda Tuska. Jeden z odcinków został zatytułowany "Autostrady bankrutów" i pokazał prawdziwe oblicze inwestycji tamtej władzy.
"Wielu polskich przedsiębiorców jest na skraju bankructwa. Dlaczego? Bo jako podwykonawcy budowali autostrady dla wielkich konsorcjów. Dziś w ich interesie została zwołana specjalna komisja infrastruktury w Sejmie" - zaczyna program dziennikarz.
Kamery TVP zarejestrowały wówczas w Sejmie burzliwe rozmowy Dariusza Smukowskiego - przedsiębiorcy transportowego z Płońska, który żalił się, że chociaż posiada wszystkie faktury i wykonał swoje zadania, nie otrzymał pieniędzy. Wyznał, że został z długami w wysokości 150 tysięcy złotych.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Dyskusja w studio rozpoczęła się m.in. od przedstawienia szumnych zapowiedzi Hanny Gronkiewicz-Waltz z 2007 roku.
"Całą Warszawę zapuszczoną przez ostatnie lata rządów Lecha Kaczyńskiego musimy teraz naprawiać. Ona będzie jeszcze rozkopana, bo musi być nowoczesna, otwarta, ale tu niedaleko stoją tramwaje, karetki mogą dojechać i tak będzie wyglądało w całej Polsce. Jest ogromna konieczność, żeby były drogi i autostrady. Budowa musi być zrobiona z głową - mówiła ówczesna wiceprzewodnicząca partii, przedstawiając Narodowy Program Wielkiej Budowy PO.
Sytuację najlepiej oddali sami borykający się z problemami w tamtym czasie. Wypowiedzi udzielił jeden z pracowników tworzących mosty.
"To jest trzeci most, który budujemy dla tej firmy. W ciągu 11 miesięcy zrobiło 20 ludzi trzy mosty. Jeżeli miałbym dwustu to mógłbym wybudować ich razy ileś. Dlaczego nie mam więcej ludzi? Bo firma DSS doprowadziła do tego, że musiałem zwolnić i jestem na skraju bankructwa. Mam 800 tys. niespłaconych wierzytelności do Urzędu Skarbowego i ZUS-u. 1,4 mln razem do wszystkich podwykonawców, pracowników i dlatego nie mam tych ludzi, bo nie stać mnie, by ich utrzymać. Zielonego pojęcia nie mam, co się stało z tymi pieniędzmi. Myśmy ich nie dostali. Generalna Dyrekcja zapłaciła za te prace, a myśmy ich nie dostali" - mówił Marek Szymczak, przedsiębiorca budowlany.
Dodał, że jego zaległości sięgały wówczas blisko dwóch milionów złotych.
"Oskarżyciel skarbowy wysłał mi wezwanie. Jeżeli się nie stawię, zostanę ukarany, jeżeli nie wpłacę kilkuset tysięcy złotych to też zostanę ukarany. Jak napisano w piśmie, popełniłem wykroczenie karno-skarbowe, to znaczy za to, że pracowałem pół roku w systemie 24 godzin - każdą sobotę, każdą niedzielę - nie dostałem żadnych pieniędzy, zainwestowałem własne środki i z tego powodu jestem teraz oszustem, bo notorycznie nie płacę podatku VAT" - mówił.
W materiale pojawiła się też wypowiedź ministra Sławomira Nowaka, który skomentował spór wykonawców z podwykonawcami.
"Państwo nie może się wtrącać w spory gospodarcze między wykonawcami i podwykonawcami, natomiast to, co możemy robić, to mieć bezpośredni nadzór i monitorować tego rodzaju sytuacje. Pomagać, jeżeli jest to możliwe ze strony GDDKiA i naciskanie na płynne regulowanie należności podwykonawcom" - ogłosił, umywając ręce rządu, ówczesny sekretarz stanu w kancelarii premiera Tuska.
Obecni w studio przedstawiciele przedsiębiorców również potwierdzali wersję innych pracowników, zwracając uwagę na błędy po stronie GDDKiA.
Wybierając z wolnej stopy, mieliśmy pewność, że partner jest sprawdzony przez GDDKiA (bez przetargu, wskazany przez rząd - dopowiedział prowadzący), więc myśleliśmy, że te możliwości finansowe są zweryfikowane na tyle, że my jako podwykonawcy, nie mający możliwości sprawdzenia wykonawcy, zaufaliśmy i zaczęliśmy współpracę" - Piotr Ochnio, który stracił prawie 9 milionów złotych.
Drugi z gości, Paweł Winnicki, któremu zalegano na kwotę około 6 milinów za piasek dostarczony pod budowę autostrad, dodał, że takich przedsiębiorców w Polsce było całe mnóstwo.
"To, co pan pokazał na początku programu, to jest dramat wielu ludzi, którzy się do nas zgłosili. To są ludzie, którzy mają jeden-dwa samochody, to jest dorobek ich całego życia. Oni przechodzą dramaty ludzkie. Przyjeżdżają, płaczą, mówią +pomóżcie+" - opisał.
lena