Szef Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych w Krakowie generał Jerzy Gut złożył wniosek o odejście do cywila. Informację tę potwierdził nam wczoraj rzecznik DKWS ppłk Krzysztof Łukawski. - To osobista decyzja pana generała, dlatego nie będzie jej komentował - zaznaczył ppłk Łukawski.
WIDEO: Roman Polko: Powodem odejścia generałów był brak komunikacji z szefem MON
Źródło: TVN24/x-news
Mamy więc kolejną dymisję wysokiego rangą dowódcy w polskim wojsku. W ostatnich tygodniach zdjąć mundur zdecydowali się m.in. szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Gocuł i dowódca generalny gen. Mirosław Różański. Ten ostatni stwierdził, że mimo stanowiska miał w armii niewiele do powiedzenia.
Powodem odejścia gen. Guta może być sytuacja w Wojskach Specjalnych. - Jurek to fachowiec, większość służby spędził na linii, a nie w sztabie. A ma nad sobą ludzi, którzy nigdy nie mieli nic wspólnego z komandosami. Stracił cierpliwość, zwłaszcza że musi się za nich gęsto tłumaczyć przed Amerykanami - mówi nam anonimowo osoba, która dobrze zna gen. Guta.
Chodzi m.in. o inspektora Wojsk Specjalnych w dowództwie generalnym gen. Wojciecha Marchwicę. Większość służby spędził w niemającej nic wspólnego z operacjami specjalnymi 21. Brygadzie Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie. Za rekomendację do zajmowania się siłami specjalnymi trudno uznać też rok spędzony na stanowisku dowódcy 6. Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie.
Wcześniej, zanim we wrześniu 2016 r. odwołał go minister Antoni Macierewicz, inspektorem Wojsk Specjalnych był gen. Piotr Patalong. I to właśnie we współpracy z nim, jako dowódcą Wojsk Specjalnych, gen. Gut przez lata konsekwentnie wcielał w życie wizję Wojsk Specjalnych, której autorem był gen. Włodzimierz Potasiński (zginął w 2010 r. pod Smoleńskiem). Spotkali się zresztą wszyscy w szeregach 6. BPD.
- Szkoda, że tacy ludzie są wyrzucani za burtę, mimo że ich wiedza, umiejętności powinny być spożytkowane dla bezpieczeństwa Polski - mówi b. dowódca GROM-u gen. Roman Polko.
Generał Gut ma 56 lat, pochodzi z Ciężkowic, znaczną część życia spędził w 6. BPD. W 2004 r. dowodził grupą bojową w Iraku. To wtedy przez całą noc razem z szeregowymi żołnierzami ostrzeliwał się na otoczonym przez rebeliantów posterunku w al-Hilli. Zanim objął kierownicze stanowiska w Wojskach Specjalnych, był m.in. dowódcą jednostki specjalnej GROM. Zastępcą dowódcy Wojsk Specjalnych mianowano go w sierpniu 2011 r., dowódcą na przełomie 2013/2014. Stał na czele zmieniających się co chwilę struktur - najpierw było to Dowództwo Sił Specjalnych, później Centrum Operacji Specjalnych - Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych, wreszcie obecne DKWS. Przez cały rok 2015 pod jego rozkazami polscy komandosi pełnili dyżur w ramach Sił Odpowiedzi NATO. Jest jednym z dwóch Polaków (obok gen. Potasińskiego) uhonorowanych Medalem Dowództwa Operacji Specjalnych USA.