Jak przekazał rzecznik gen. Milleya płk Dave Butler, wojskowi omówili "kilka spraw związanych z bezpieczeństwem i zgodzili się, by utrzymać linie komunikacji otwarte". Nie podał jednak szczegółów rozmowy.
Był to pierwszy kontakt między czołowymi generałami USA i Rosji od maja. Doszło do niego dzień po rozmowie szefa Pentagonu Lloyda Austina i rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu, która odbyła się na wniosek tego drugiego.
"Brudna bomba"
Według amerykańskiego resortu, Austin miał "odrzucić jakiekolwiek preteksty do rosyjskiej eskalacji", odnosząc się do rosyjskich oskarżeń, że Ukraina ma rzekomo planować jądrową prowokację z użyciem "brudnej bomby". Podobnie zareagowali też ministrowie z Francji i Wielkiej Brytanii, którzy też rozmawiali z Szojgu i również odrzucili "jawnie fałszywe zarzuty" Rosji.
Oskarżenia pod adresem Ukrainy skomentował też doradca Wołodymyra Zełenskiego. "Co słyszeliśmy wcześniej od Rosji? Oskarżenia o nazizm, o prace nad bronią jądrową, o szkolenie gołębi bojowych. To wszystko absolutna bzdura" – napisał w mediach społecznościowych Mychajło Podolak. "Co słyszymy teraz? 'Brudna bomba', 'wysadzenie tamy'. To też są kłamstwa" – dodał.
"Nie ma żadnej 'brudnej bomby'. Są tylko brudne próby usprawiedliwiania ludobójstwa (przez Rosję) poprzez nowy 'fake'" - oświadczył doradca ukraińskiego prezydenta.
Brudna bomba polega na wykorzystaniu konwencjonalnego wybuchu do rozsiania materiału radioaktywnego na możliwie dużym terenie. Nie jest rodzajem broni nuklearnej.

Źródło: