Wychowanek Stali Mielec. W nowotarskim zespole gra drugi sezon, pod względem liczby zdobytych goli miał tu niezłą pierwszą rundę (6 goli), ale tak generalnie nie jest typem snajpera.
- Myślę, że jest to też związane z moją pozycją na boisku, bo zawsze raczej byłem odpowiedzialny za kreowanie sytuacji innym zawodnikom, zawsze asyst miałem więcej niż bramek - mówi Płatek. - Aczkolwiek wiadomo, że bramka bardzo cieszy i zawsze jest to super dodatek, bo dzięki bramkom pomaga się całej drużynie. Więc fajnie, że teraz jest taki okres, w którym strzelam te bramki i ma to przełożenie na wyniki całego zespołu, a to jest najważniejsze.
No bo ten miesiąc, a dokładnie trzy ostatnie mecze, to czas snajperskich wyczynów Grzegorza Płatka. Lubliniance (9:0) strzelił trzy bramki, Cracovii II (5:0) dwie, no i w środowym meczu z KS Wiązownica (5:0) kolejne dwie! Siedem goli dla piłkarza z III ligi w Piłkarskich Orłach oznacza siedem punktów.
- Szczerze mówiąc, w piłce seniorskiej, to był mój pierwszy hat-trick - przyznaje piłkarz, pytany o mecz z Lublinianką. - W juniorach zdarzało się nawet dosyć często, ale w seniorach nigdy do tej pory się nie udało. Dlatego naprawdę cieszy, że w końcu przyszedł ten moment. Te trzy bramki, ze względu na to, że wcześniej nie miałem za dużo goli, dodały mi na pewno pewności siebie i apetytu na więcej.
Płatek jest zawodnikiem prawonożnym, ale te majowe gole strzelał nie tylko prawą nogą. A czy któraś z tych siedmiu bramek dostarczyła mu szczególnie dużej satysfakcji? - Nie wiem, czy tak bym to określił, ale powiem tak: rzadko przy moim wzroście, 170 cm, zdarza mi się strzelać bramkę głową. A gola na 2:0 w meczu z Cracovią zdobyłem właśnie głową - i było to coś najbardziej niespodziewanego, tak bym to nazwał - nie ukrywa Grzegorz Płatek.
Antkowiak też przed Rodado
W rankingu Piłkarskie Orły tuż za nim jest kolega z drużyny, napastnik Hubert Antkowiak, z sześcioma trafieniami w tym miesiącu. Dodajmy, że jeszcze nie zdarzyło się, by nagrodę miesiąca w Małopolsce dostał piłkarz grający poniżej I ligi.
Z zawodnikami Podhala przed ostatnimi majowymi występami realnie konkuruje tylko wiślak Angel Rodado – z trzema golami oznaczającymi 5,25 pkt (współczynnik dla I ligi to 1,75 pkt za gola). Rok Kidrić z Puszczy Niepołomice zdobył w maju dwie bramki (3,5 pkt), a pierwszą piątkę zamyka Karol Stanek. Warto to odnotować, bo współczynnik za gola w IV lidze to 0,625 pkt, a więc napastnik Kalwarianki musiał pięć razy pokonać bramkarzy, żeby uzyskać swoje 3,125 pkt.
