W poniedziałek rano media obiegła informacja, że popularny dziennikarz Piotr Kraśko przez sześć lat prowadził auto bez uprawnień. Z ustaleń „Super Expressu” wynika, że wpadł podczas rutynowej kontroli.
"Okazało się, że nie tylko nie ma przy sobie prawa jazdy, lecz także od kilku lat ma cofnięte uprawnienia. Zgodnie z prawem jazda samochodem w takim przypadku jest przestępstwem" – podał dziennik.
Sprawa miała trafić do prokuratury a sam dziennikarz spotkał się z konsekwencjami. Sąd skazał go bowiem na 7,5 tysiąca złotych grzywny. Otrzymał też dodatkowy rok zakazu prowadzenia pojazdów.
"Bardzo wszystkich Państwa przepraszam"
Kraśko postanowił odnieść się do skandalu ze swoim udziałem za pośrednictwem mediów społecznościowych. „Wiele razy w tym miejscu używałem słowa ‘dziękuje’ za to, że są Państwo tutaj. Dzisiaj chcę i powinienem użyć innego słowa” – zaczął swój wpis na Instagramie.
Dziennikarz podkreślił, że prowadzenie samochodu bez prawa jazdy nigdy nie powinno się wydarzyć i jakiekolwiek usprawiedliwienia tego nie zmienią. „Odpowiadając na bardzo zasadne w tej sprawie pytanie: co on miał w głowie? Cokolwiek to było - było to bardzo głupie. I wstyd mi za to. Poniosłem konsekwencje prawne” – czytamy we wpisie Kraśki.
Dziennikarz zapewnił, że zrobi wszystko, aby odzyskać zaufanie widzów. „Przepraszam. Bardzo wszystkich Państwa przepraszam” – zakończył swój wpis.
