Piotr Pawlicki dołączył do Betardu Sparty przed sezonem 2023. Wychowanek Unii Leszno miał być we wrocławskim zespole mocnym ogniwem drugiej linii i należy mu przyznać, że bardzo dobrze wywiązuje się z tej roli. Jego średnia biegopunktowa w PGE Ekstralidze to 1,738.
W przyszłym roku Daniel Bewley przestanie być zawodnikiem U-24. Włodarzom WTS-u zależy na zatrzymaniu uzdolnionego Brytyjczyka, co oznacza, że w składzie zabraknie miejsca dla któregoś z aktualnych seniorów. Artiom Łaguta i Maciej Janowski wydają się nie do ruszenia. O jedno wolne miejsce walczyli Tai Woffinden i właśnie Pawlicki. Według medialnych doniesień Betard Spartę opuści ten drugi. Za Woffindenem przemawia lepsza skuteczność oraz względy marketingowe – Brytyjczyk to trzykrotny indywidualny mistrz globu i jedna z najbardziej charyzmatycznych postaci w żużlowym światku, który cieszy się dużą sympatią lokalnych kibiców.
W grze o pozyskanie Pawlickiego w sezonie 2024 były dwa kluby: For Nature Solutions KS Apator Toruń i Enea Falubaz Zielona Góra. Zawodnik Betardu Sparty przekazał podobno temu pierwszemu klubowi, że chciałby otrzymać 900 tys. zł za podpis na kontrakcie oraz 9 tys. zł za każdy punkt. Za sezon mógłby zarobić ponad 2 mln zł. „Anioły” zaproponowały mu maksymalnie 750 tys. za podpis i 7,5 tys. zł za punkt. Pawlicki miał nie przystać na te warunki.
Co ciekawe, więcej pieniędzy zaoferował mu pierwszoligowiec. Na tę chwilę najbardziej prawdopodobne są przenosiny Pawlickiego do Enea Falubazu. Klub z Zielonej Góry miał spełnić żądania 28-latka.
Teraz Pawlickiemu pozostaje trzymać kciuki za Eneę Falubaz w 1. Lidze Żużlowej. Zielonogórzanie to główni faworyci do awansu (w pierwszym ćwierćfinale rozbili Zdunek Wybrzeże Gdańsk 60:30), ale rzecz jasna nie mogą być jeszcze pewni jazdy w elicie w przyszłym sezonie.
