Piotr Wawrzyk o okolicznościach odejścia z MSZ. "Bzdura totalna, nic takiego nie miało miejsca"
Piotr Wawrzyk wystąpił w podcaście "Podejrzani Politycy Extra". Rozmowa dotyczyła nieprawidłowości przy wydawaniu wiz, a także okoliczności jego odejścia z resortu spraw zagranicznych.
Polityk podkreślił, że od połowy sierpnia niemal codziennie media wypisywały "totalne bzdury" zarówno na jego temat, jak i czegoś, "co nazwano aferą wizową, co nie miało żadnego związku z faktami". Wawrzyk przyznał, że nie wie skąd dziennikarze brali tego rodzaju informacje.
Jako jeden z przykładów medialnych manipulacji Wawrzyk podał sposób jego odwołania z MSZ. Z doniesień dziennikarzy wynikało, że został zdymisjonowany telefonicznie przez premiera, a minister Zbigniew Rau nie chciał z nim rozmawiać. Według tej wersji, w resorcie mieli czekać na niego dyrektorzy, żeby przejąć od niego wszystkie dokumenty i nośniki. – Bzdura totalna, nic takiego nie miało miejsca – stwierdził.
– Zostałem odwołany w ten sposób, że kiedy już tu byłem w domu, nie w biurze, dano mi sygnał, że czekają panowie z Centralnego Biura Antykorupcyjnego i tak jak panom powiedziałem na samym początku, kiedy przyszedłem do Biura, przedstawili dokument prokuratorski o tym, że muszą wziąć ode mnie telefon. Ja oczywiście bez żadnych wątpliwości ten telefon natychmiast przekazałem. Powiem więcej, wiedząc, że oni są w biurze, mając możliwość, mógłbym zmanipulować cokolwiek w telefonie, ale mi nawet to przez głowę, przez myśl nie przeszło – relacjonował polityk.
Jak dodał, kiedy funkcjonariusze CBA wyszli zwrócił się z prośbą o rozmowę z ministrem Rauem, aby poinformować go o tej sytuacji.
– W efekcie, w trakcie tej rozmowy pan minister właśnie mi powiedział, że zapadła decyzja o tym, że muszę być odwołany w związku z tą sytuacją i wykreślony z listy. Poszedłem się spakować i po jakiejś godzinie czy dwóch, nie pamiętam dokładnie w tej chwili, przyszło pismo z kancelarii premiera z podpisem pana premiera odwołującym mnie z funkcji – mówił dalej.
Nieprawidłowości przy wydawaniu wiz. "To był mój błąd"
Odnosząc się do samych nieprawidłowości przy wydawaniu wiz, Wawrzyk stwierdził, że został wykorzystany przez Edgara K.
– To był mój błąd. Za bardzo mu zaufałem – podkreślił i dodał: "Zapewniano mnie, że taki proceder ułatwień w wydawaniu wiz funkcjonował w MSZ od dawna".
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Radio ZET, Interia
lena
