Awantura po meczu Zagłębia Lubin z Widzewem Łódź
To spotkanie było szczególne. Mecz zakończył się remisem 1:1, ale warto dodać, że goście trafili aż trzy bramki, ale ledwie jedna została uznana. Wszystko za sprawą systemu VAR. Arbiter dwukrotnie interweniował i musiał anulować dwa gole przyjezdnych z uwagi na spalone.
Tak czy siak, jedyny gol dla Widzewa, który padł w doliczonym czasie gry, również mógł zostać anulowany. Sędzia Daniel Stefański sprawdzał tę bramkę pod kątem faulu napastnika RTS-u Jordiego Sancheza na bramkarzu Zagłębia Sokratisa Dioudisa.
Golkiper sygnalizował, że był nieprzepisowo odpychany, ale innego zdania był sędzia. Efekt? Kłótnia z arbiter i grecki bramkarz obejrzał czerwoną kartkę.
Wydaje się, że to było powodem kłótni piłkarzy Zagłębia i Widzewa. Ciężko ocenić. W każdym razie do gorących scen doszło zarówno na murawie jak i pod szatniami. Najpewniej wkrótce oba kluby się do tego odniosą.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Największe niespodzianki w powołaniach Michała Probierza. Są...
