PKO Ekstraklasa. ŁKS - Górnik Zabrze 0:5 (0:1)
Kto się spodziewał, że dzisiejsza konfrontacja ŁKS-u z Górnikiem Zabrze skończy się aż takim laniem? Na pierwszą bramkę w tym spotkaniu czekaliśmy do niemalże samego końca pierwszej odsłony. Do siatki trafił Michal Siplak. Były zawodnik Cracovii próbował dogrywać, ale z podania wyszedł mu idealny strzał.
W drugiej połowie ŁKS nie zerwał się do ataku. Goście czekali na próby rywali czekając w blokach, aż sami wzięli się za strzelanie. Na 0:2 Daisuke Yokota z rzutu karnego. Jedenastkę wywalczył Sebastian Musiolik, który pojawił się na placu chwilę wcześniej. Kolejne bramki to dzieła autorstwa Kryspina Szcześniaka, Damiana Rasaka i ponownie Daisuke Yokoty.
Beniaminka z pewnością najbardziej będzie bolała ostatnia bramka, kiedy po stracie ekipa z Zabrza ruszyła do przodu, a biegnący z piłką Yokota ośmieszył bramkarza ŁKS-u Aleksandra Bobka przerzucając piłkę nad golkiperem.
ŁKS wciąż jest w strefie spadkowej. Z siedmioma punktami drużyna Piotra Stokowca zamyka ligową tabelę. Górnik z kolei awansował na 8. miejsce wygrywając drugi mecz z rzędu. Zabrzanie przed tygodniem byli lepsi od mistrza Polski Rakowa Częstochowa (2:1).
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Sztuczna inteligencja zapytana o polskie stadiony. Piękna wi...