Mecz Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna 1:2
Jeszcze w trakcie pierwszej połowy piłkarze Jagiellonii usłyszeli od kibiców, że hańbią barwy. Gniew trybun był jak najbardziej zrozumiały, bo drużyna nie tylko nie zaistniała w ofensywie, ale na dodatek sprezentowała drugą bramkę.
Nie minęła nawet minuta a Górnik celebrował objęcie prowadzenie. Po dośrodkowaniu Jasona Lokilo prawym pośladkiem trafił Damian Gąska. Ten sam pomocnik później wykorzystał bląd Xaviera Dziekońskiego, gdy po przechwycie precyzyjnie kopnął przy lewym słupku.
Jagiellonia wprawdzie zaraz po przerwie złapała kontakt, lecz sędzia po analizie VAR nie uznał bramki Fedora Cernycha. Dopiero w końcówce połowę strat odrobił Israel Puerto, gdy w 81 minucie zamknął dośrodkowanie z rzutu wolnego.
Górnik wygrał pierwszy raz w delegacji i zarazem dopiero drugi w sezonie. To przełamanie niemocy sięgającej września, gdy rzutem na taśmę udało się odwrócić wynik z Wisłą Płock (3:2).
Dla Jagiellonii to szósta porażka w sezonie. Drużyna Ireneusza Mamrota miała walczyć o miejsca w czołówce, a póki co zajmuje dopiero jedenastą lokatę.
Piłkarz meczu: Damian Gąska
Atrakcyjność meczu: 5/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Kto za Papszuna? Kandydaci na nowego trenera Rakowa Częstoch...
