PKO Ekstraklasa. ŁKS - Korona Kielce 2:1 (1:0)
Podopieczni Kazimierza Moskala udanie rozpoczęli mecz. Z tyłu byli uważni, a z przodu bardzo ostrożnie, ale konkretnie konstruowali ataki. Gol padł po rzucie karnym - w polu karnym gospodarzy faulował kapitan Korony Miłosz Trojak. Szymon Marciniak, który wcielił się dziś w rolę rozjemcy pokazał na jedenasty metr.
Bezbłędnie karnego wykorzystał Dani Ramirez trafiając pierwszą bramkę ŁKS-u na poziomie Ekstraklasy po powrocie na najwyższy szczebel. Dwa poprzednie mecze zakończyły się bowiem porażkami, a piłkarzom z Łodzi nie udało się trafić bramki.
W drugiej połowie trwał napór gości. To Korona przeważała i kreowała sytuacje pod bramką Alexandra Bobek, który niejednokrotnie ratował skórę łodzianom.
Piłkarzom z Kielc udało się trafić na 1:1. Gol również padł z rzutu karnego. Początkowo Marciniak nie zagwizdał jedenastki, ale po analizie VAR zmienił swoją decyzję.
Z jedenastu metrów nie pomylił się zmiennik Adrian Dalmau. Hiszpan strzelił swoją drugą bramkę dla Korony. Wcześniej trafił w meczu 1. kolejki przeciwko Śląskowi Wrocław (1:1) również wchodząc z ławki i również w ostatnich minutach. Trener Kamil Kuzera ma więc prawdziwego asa w rękawie.
To jednak ŁKS powiedział ostatnie słowo. W doliczonym czasie gry trafił Artemijus Tutyskinas po dograniu z rzutu rożnego. Stadion oszalał po trafieniu zmiennika, a gola oklaskiwał m.in. koszykarz Marcin Gortat obecny na trybunie stadionu beniaminka.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Kibice ŁKS doskonale dopingowali swój zespół. Zobaczcie na ZDJĘCIACH
