Mecz Stal - Piast bez Sappinena
- Żałuję, że nie mogę zagrać, ale szanuję zapisy w umowie i decyzję klubu - wyznał w przerwie Estończyk w rozmowie z Canal+ Sport.
Rauno Sappinen dołączył do Stali Mielec pod koniec stycznia na zasadzie półrocznego wypożyczenia z Piasta Gliwice. Miał godnie zastąpić Saida Hamulicia, gwiazdę ligi w rundzie jesiennej.
W umowie wypożyczenia Sappinena znalazł się zapis mówiący o ewentualnym występie Estończyka w bezpośrednim meczu. Gdyby dzisiaj zagrał to na konto jego macierzystego klubu musiałaby wpłynąć ustalona między stronami kwota. Jaka konkretnie?
Przed meczem Żelisław Żyżyński z Canal+ Sport zapytał trenera Stali Mielec Adama Majewskiego wprost o to, ile jego klub musiałby zapłacić za występ Sappinena: - Nie wiem. Dostałem tylko informację od prezesa, że na pewno tej kwoty nie zapłacimy i się tego trzymam - usłyszeliśmy w odpowiedzi. Reporter kontynuował wątek, stwierdzając że nawet 20 tys. złotych to byłby spory wydatek, na co trener przytaknął.
Zamiast Sappinena w ataku Stali wystąpił Mikołaj Lebedyński. W Piaście na dziewiątce zobaczyliśmy Kamila Wilczka.

Stal płaci Piastowi część pensji Sappinena
Sappinen zagrał dla Stali w pięciu meczach, jednak nie zdobył nawet debiutanckiej bramki. W tym czasie jego drużyna ugrała ledwie dwa punkty. Strzeliła tylko jednego gola.
W ogóle to Sappinen okazuje się wielkim rozczarowaniem. W Polsce rozgrywa trzecią rundę. Trafił tylko raz, chociaż za nim już dwadzieścia siedem meczów.
- Nawet jak Lebedyński i Sappinen nie strzelą gola do końca sezonu, ale spokojnie się utrzymamy, to będę zadowolony - wypalił trener Stali Mielec w rozmowie z Canal+ Sport.
Według nieoficjalnych informacji Stal płaci połowę wynagrodzenia, jakie Sappinen zagwarantował sobie w Gliwicach. To około 20 tys.

EKSTRAKLASA w GOL24
Oto nauczycielka języków obcych znanych piłkarzy. Jej ucznie...
