Niepokoi i zachwyca
Gdański "Plac bohaterów" drażni, niepokoi i... zachwyca. Pozostaje w nas po wyjściu z teatru. Pomysłowy jest kształt tego kameralnego przedstawienia, o dekoracjach bardzo oszczędnych. Muślinowe zasłony otaczają scenę, z wszystkich stron, to jednocześnie tło do projekcji wideo Stanisława Zaleskiego. Patrzymy na scenę jak przechodnie, zaglądający przez okno do pokoju.
Kiedy firany zostaną rozsunięte, znajdziemy się w domu profesora Józefa Schustera, który popełnił samobójstwo, rzucając się z okna. Wkrótce odbędzie się stypa. O profesorze porządkując jego ubrania rozmawiają gospodyni pani Zittel (Małgorzata Brajner ) i młoda służąca Herta (Karolina Kowalska) - dwie świetne role.
Trudno oderwać od niej wzrok
Drugi akt dzieje się w skromnej scenografii, ograniczonej do parkowej ławki i przestrzeni wokół niej. Dla Doroty Kolak reżyser Franciszek Szumiński przemienił Roberta Schustera - brata zmarłego profesora, w siostrę, Annę Schuster. Dawno nie widziałam tej wspaniałej aktorki w tak wybitnej roli, trudno oderwać od niej wzrok. Jej Anna jest błyskotliwie inteligentna, ale też zgorzkniała i cyniczna, a jednak budzi sympatię. Nie wykona żadnego gestu protestu. Dość kosztuje ją samo życie.
Dorota Kolak jest zjawiskiem wyjątkowym. Ma ten typ aktorstwa, tę naturę talentu, że zawsze jest sama na scenie. Nie jest partnerką dla nikogo, wszyscy są zawsze partnerami dla niej.
Ryk tysiąca gardeł
Tytułowy Plac Bohaterów (Heldenplatz), to miejsce, na którym w roku 1938 przemawiał do tłumów Adolf Hitler po aneksji Austrii przez Niemcy. W tamtym historycznym czasie mieszkała tu rodzina profesora Schustera (austriackiego Żyda). Ryk tysięcy gardeł, koszmarne głosy z przeszłości żona profesora słyszy nieustannie, mimo upływu lat. Dramat Bernharda traktuje o współpracy Austriaków z Niemcami, z dystansem i ironią opowiada o społeczeństwie złamanym, bezsilnym wobec przemocy.
Akcja biegnie niespiesznie
"Plac bohaterów" to, opowieść o czasach, w których cieniu ciągle żyjemy, ale też sztuka wyjątkowo współczesna, demony przeszłości wracają. Publiczność żywo reaguje, np. gdy Anna mówi:
"W tym kraju każdy kto nie jest ślepy
musi dostawać codziennie amoku..."
Akcja biegnie niespiesznie, reżyser precyzyjnie cyzeluje zdarzenia. A my, krok po kroku coraz bardziej angażujemy się w rodzinne i narodowe dramaty. Wszyscy aktorzy znakomicie poradzili sobie z wyznaczonymi im zadaniami.
Wyjątkowo udaną scenografię i kostiumy zaprojektowała Natalia Kozłowska. Spektakl przygotował młody, utalentowany Franciszek Szumiński, wróżę mu wielką karierę.
CZYTAJ TEŻ: Polscy rysownicy komiksów podbijają kanadyjski rynek.Polscy rysownicy komiksów podbijają kanadyjski rynek.
