Stocznia Szczecin pomału zaczyna przypominać ekipę Harlem Globetrotters. Bartosz Kurek i spółka do którejkolwiek hali nie przyjadą, wywołują wśród kibiców poruszenie. Kolejny raz doświadczyli tego w Lubinie. MVP mistrzostw świata i laureat nagrody dla najlepszego siatkarza w Europie (którą odebrał w piątek na gali w Budapeszcie, podobnie jak Vital Heynen, którego CEV uznała najlepszym trenerem) oraz trener Stoczni i asystent w kadrze Heynena Michał Mieszko Gogol otrzymali kolejne trofea w podzięce za wygrane mistrzostwa świata. Swoje zrobili też na boisku, ogrywając Cuprum 3:0.
Pokaz mocy zaprezentowali zwłaszcza w drugim secie, wygranym do 10! Trwał on zaledwie 18 minut, krócej niż rozdawanie autografów i robienie sobie zdjęć po meczu przez Kurka. Swoją drogą, atakujący Stoczni był najlepiej punktującym graczem spotkania, zdobywając 21 punktów (18 po atakach i trzy blokiem). W drugiej partii goście zaliczyli siedmiopunktową serię, a cztery były dziełem Kurka.
Tym razem reprezentant Polski oszczędził rywali zagrywką. W tym elemencie najlepiej spisał się Matej Kazijski, który zaserwował cztery asy. Najlepszym siatkarzem meczu został jednak wybrany Łukasz Żygadło. Dla 39-letniego rozgrywającego to pierwszej indywidualne wyróżnienie w sezonie.
Dla Stoczni była to trzecia wygrana 3:0 z rzędu. W czwartek podejmą ONICO Warszawa. Do rozegrania ma zaległe spotkanie z Treflem Gdańsk po tym, jak w hali w Szczecinie była awaria prądu. Przed zwycięska serią przegrali 0:3 z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Po pięciu kolejkach PlusLigi wicemistrz Polski jest jedyną niepokonaną drużyną, do tego z kompletem punktów. W piątek rozprawiła się z Indykpolem AZS Olsztyn 3:1, a najlepszym graczem spotkania został wybrany mistrz świata Mateusz Bieniek.
Przed meczem ekipa Ferdinando De Giorgiego oraz PGE Skra Bełchatów i Trefl Gdańsk poznali rywali w Lidze Mistrzów. ZAKSA w grupie zmierzy się z włoskimi drużynami Cucine Lube Civitanova i Azimutem Modena oraz czeskim zespołem CEZ Karlovarsko. O ile ostatni będzie raczej statystował, o tyle w pierwszej grają m.in. Osmany Juantorena, Bruno Rezende czy Cwetan Sokołow, a w drugiej Iwan Zajcew i... Bartosz Bednorz. To faworyci rozgrywek.
- Z jednej strony losowanie jest dobre, bo uniknęliśmy drużyn z Rosji, a więc dalekich i męczących wyjazdów. Z drugiej trafiliśmy na dwa czołowe zespoły z Włoch. Nie będzie przesadą w stwierdzeniu, że jesteśmy w „grupie śmierci”. Mimo to mam nadzieję, że znów będziemy w najlepszej czwórce - stwierdził 24-letni Bieniek.
W najbliższych rozgrywkach, które ruszą 20 listopada, zmianie uległ system gry. Nie będzie już turnieju Final Four. Zamiast tego po fazie grupowej będzie pucharowa, w które drużyny będą grać mecz i rewanż. Do tej fazy awansują zwycięzcy pięciu grup i trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc. Finał zostanie rozegrany na neutralnym terenie.
Z kolei PGE Skra zagra w grupie z Treflem, niemieckim Berlin Recycling Volleys oraz belgijski Greenyard Maaseik i będzie faworytem. Choć mistrz Polski w PlusLidze na razie gra w kratkę. W sobotę przegrał trzeci mecz w sezonie, 0:3 z Jastrzębskim Węglem.
- Dobrze zagrywaliśmy, ale jeden element to za mało, by pokonać rywala na takim poziomie - ocenił w rozmowie z klubowymi mediami środkowy PGE Skry Jakub Kochanowski. Inny mistrz świata, grający w Jastrzębskim Węglu Dawid Konarski, dodał: - Zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy odrzucić przeciwników od siatki, by mieli problemy z atakiem z pierwszego tempa. Kluczowe były też wygrane sytuacyjne piłki. Dzięki nim mieliśmy te dwa, trzy punkty zapasu.
Dużą szansę na zwycięstwo Skra powinna mieć w środę, gdy w szóstej kolejce podejmie Asseco Resovię. Zespół z Rzeszowa z Mateuszem Miką i mistrzem świata Damianem Schulzem w składzie jest w głębokim dołku. W sobotę przegrał piąty mecz, 0:3 z MKS Będzin i wylądował na dnie tabeli. Był to debiut w roli trenera Gheorghe Cretu, który zastąpił na stanowisku Andrzeja Kowala.
PlusLiga, 5. kolejka
Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (22:25, 28:30, 25:23, 16:25),
Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:1 (25:22, 17:25, 27:25, 25:21),
Asseco Resovia - MKS Będzin 0:3 (33:35, 14:25, 22:25),
Cuprum Lubin - Stocznia Szczecin 0:3 (21:25, 10:25, 23:25),
Aluron Virtu Warta Zawiercie - Cerrad Czarni Radom 0:3 (13:25, 23:25, 19:25),
Trefl Gdańsk - Chemik Bydgoszcz 3:1 (23:25, 25:17, 26:24, 25:21)
Vital Heynen po MŚ: Celem była pierwsza szóstka. Nie mogłem uwierzyć, że wygraliśmy