Po ataku niedźwiedzia w Liptowskim Mikulaszu wprowadzono stan wyjątkowy. Słowackie miasto w strachu

Piotr Kobyliński
Opracowanie:
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
W Liptowskim Mikulaszu na Słowacji w niedzielę miał miejsce bardzo niebezpieczny incydent. Na ulicach miasta pojawił się niedźwiedź brunatny, który zranił pięć osób. W związku z tym władze wprowadziły tam stan nadzwyczajny. Nad bezpieczeństwem mieszkańców czuwa sześć patroli z dronem, sprzętem obserwacyjnym i bronią.

Niedźwiedź zaszył się w lasach

Zwierzęcia, które ukryło się w lasach, nie udało się zlokalizować. Władze apelują do mieszkańców, aby nie wychodzili samotnie z domów rano i wieczorem. Przez cały dzień aż do zmroku miasto patroluje sześć zespołów. Po zmroku zmieni ich nocna zmiana, informuje rzeczniczka miasta Viktoria Czapczikova.

Zdaniem lokalnych władz patrole mają za zadanie wyeliminować zwierzę, jeżeli będzie próbowało dostać się do zamieszkanych części miasta.

Ranni po wizycie niedźwiedzia

Mieszkańcy Liptowskiego Mikulasza poinformowali o biegającym po ulicach niedźwiedziu w niedzielę około południa. Zanim został wypłoszony poza zamieszkaną okolicę, rannych z jego łap zostało pięć osób. To 10-letnia dziewczynka, 49 i 58-letnia kobieta, 32 i 72-letni mężczyzna. Ofiary doznały zadrapań i ugryzień. Wszyscy zostali objęci leczeniem domowym – informują władze miasta Liptowski Mikulasz.

Według ekspertów na terenie Słowacji żyje ponad tysiąc niedźwiedzi brunatnych.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl

jg

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl