Gra błędów. Najprawdopodobniej to najkrótsze podsumowanie środowego starcia w stołecznej hali Torwar. Do tego nie tylko wyrównanej, lecz także zaciętej. Gra, po której przegrani mogą zejść z podniesionym czołem. Choć też nieco żałować czasem głupio oddanych punktów.
Zaczynając od pierwszego seta, wygrana gospodarzy nie byłaby możliwa zwłaszcza bez Antoine'a Brizarda. Tyle tylko, że francuski rozgrywający kluczowe punkty zdobył w inny sposób niż sugerowałaby to jego rola na boisku. Najpierw z sytuacyjnej piłki zdobył punkt atakiem. Po chwili zaserwował asa, wykorzystując pierwszą piłkę setową. Po meczu otrzymał statuetkę dla najlepszego gracza meczu
Wcześniej w pierwszej partii do stanu 11:11 oba zespoły zdobywały punkt za punkt. Wtedy trzy punkty w ataku popełnili rywale, z czego skorzystał zespół Stephane'a Antigi. Ale i jego siatkarze zaczęli "oddawać" punkty przeciwnikom, dając się dogonić w końcówce. Podobnie wyglądała partia druga. Z tą różnicą, że Jastrzębski Węgiel niemal przez całą prowadził i ją wygrał. Jednak wciąż gracze obu drużyn częściej mylili się w ataku czy na zagrywce albo popełniali błędy w przyjęciu niż zdobywali punkty po swoich efektownych akcjach.
Przeciętnym poziomem można być nieco zaskoczonym, zaciętą rywalizacją już nie. Głównie dlatego, że zmierzyły się trzecia z czwartą drużyną PlusLigi. Niewykluczone, że m.in. dlatego na trybunach było ponad cztery tysiące kibiców. W tabeli ekipy dzielą trzy punkty. Pod koniec listopada także spotkały się na Torwarze. Stołeczny zespół wygrał 3:0. Było to jego drugie zwycięstwo z siedmiu z rzędu (o podtrzymanie serii zawalczy u siebie w sobotę o godz. 20 z Treflem Gdańsk).
Wtedy tylko pierwszy set był jednostronny, wygrany przez gospodarzy do 16. Taka partia zdarzyła się też w ćwierćfinale Pucharu Polski. Tyle że tym razem spacerek mieli goście. I trudno znaleźć sensowną przyczynę, skąd obniżka formy gospodarzy. Tak czy inaczej, szybko wrócili do wcześniejszego poziomu. Antiga dokonał kilku zmian, najwięcej dały wejścia Guillaume Samiki i Sharone'a Vernona-Evansa. W dużej mierze dzięki nim Onico wygrał partię do 19. Przed tie-breakiem były trener reprezentacji Polski nie zmienił zwycięskiego składu. I dobrze zrobił, bo jego zespół wygrał do 13, poprawiając zwłaszcza grę w ataku.
Dzięki wygranej stołeczny klub awansował do półfinału Pucharu Polski. W nim zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów, która wygrała 3:0 z Asseco Resovią. W drugim półfinale ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (3:0 z APP Krispol Września) będzie rywalizować z Treflem Gdańsk (3:0 ze Stalą AZS PWSZ Nysa). Mecze, podobnie jak finał, zostaną rozegrane we Wrocławiu. Turniej odbędzie się 27 i 28 stycznia.
Onico Warszawa - Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:23, 25:27, 16:25, 25:19, 15:13)
Onico: Kwolek, Brizard, Wrona, Gjorgiew, Nowakowski, Włodarczyk, Wojtaszek (libero) oraz Vernon-Evans, Samica, Firlej. Trener: Stephane Antiga
Jastrzębski: Muzaj, Kosok, De Rocco, Kampa, Sobala, Oliva, Gdowski (libero) oraz Quiroga, Boruch, Ernastowicz. Trener: Mark Lebedew
Magazyn Sportowy24 - Marek Rudziński o szansach Stocha i spółki na medale olimpijskie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
