- Na dyżur przyszedł do nas 19-latek, który opowiedział, że 21 grudnia wieczorem pobiło go dwóch mężczyzn. Wsiedli do kolejki SKM na Zaspie. Jak mówił, zaczęli nagrywać telefonem komórkowym najpierw starszą kobietę, do której wulgarnie się odzywali, a kiedy usłyszeli, że on rozmawia przez telefon po rosyjsku, skierowali uwagę na niego. Poprosił po polsku, by przestali „kręcić”, został uderzony butelką, był kopany po głowie i trafił do szpitala - relacjonuje Waja Jabłonowska z gdańskiego Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek.
Jak tłumaczy - młody Ukrainiec jest przekonany, że atak miał podłoże ksenofobiczne:
Opowiedział o tym tydzień temu w rozmowie z dyżurną wolontariuszką CWII i skarżył się, że policjanci nie chcieli uwzględnić w protokole motywacji sprawców, co wiąże się z inną kwalifikacją karną, a sprawę potraktowali jak „zwykłe” pobicie - słyszymy.
Przez tydzień bezskutecznie mailowo i telefonicznie próbowaliśmy skontaktować się z pokrzywdzonym, który przebywał za granicą. W środę pytania o sprawę przesłaliśmy więc do Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Następnego dnia KMP opublikowała i rozesłała do mediów nagranie z monitoringu mogące przedstawiać sprawców pobicia uciekających z kolejki SKM na dworcu Gdańsk Główny. Lakoniczny komunikat mówił o „dochodzeniu w sprawie pobicia mężczyzny”.
Kwadrans później otrzymaliśmy odpowiedź na mail wysłany do policjantów.
- Dwóch sprawców zaatakowało pokrzywdzonego po tym, jak zareagował na zachowanie mężczyzn wobec kobiety, która jechała pociągiem. Z relacji pokrzywdzonego wynika, że mężczyźni nagrywali kobietę telefonem komórkowym i ubliżali jej. Gdy pokrzywdzony zwrócił im uwagę, mężczyźni stali się agresywni i zaatakowali go - czytamy w wiadomości, z której dowiadujemy się również m.in. o tym, że funkcjonariusze przesłuchali świadków.
Choć policjanci zastrzegają, że będą weryfikować „nowe okoliczności”, stwierdzają również: - Z treści zawiadomienia o przestępstwie, przyjętego od pokrzywdzonego, jak i późniejszego, uzupełniającego przesłuchania pokrzywdzonego w charakterze świadka, nie wynika, by mężczyzna w trakcie jazdy pociągiem SKM prowadził rozmowę telefoniczną w języku rosyjskim oraz by mu ubliżano i pobito w związku z jego przynależnością narodową.
Co ciekawe, również w czwartek, a więc prawie 2 tygodnie po pobiciu, w mediach pojawiły się relacje potwierdzające twierdzenia policji, a dotyczące tego, że pokrzywdzony padł ofiarą agresji i został uderzony butelką po whisky, bo „stanął w obronie kobiety”.
Z 19-latkiem, który zastrzegł anonimowość, udało nam się skontaktować dopiero w piątek, 4 stycznia.
Prosiłem, żeby mnie nie filmowali. Jeden z nich podszedł, zapytał, o co mi chodzi i uderzył głową. Odepchnąłem go, a on powiedział coś w rodzaju: „ty tu przyjechałeś i jeszcze będziesz się mnie czepiał? Jestem u siebie w domu, będę robił, co mi się podoba”. Nie zapamiętałem każdego słowa, bo rzeczy działy się szybko. Potem zaczęli bić. Dziś, po 2 tygodniach, czuję się już lepiej. Dziękuję CWII i wszystkim, którzy mi pomagali. W Gdańsku trafiłem na wielu dobrych ludzi, ale też zdarzyła się ta sytuacja. Od kolegów słyszałem wcześniej, że bywają tacy agresywni faceci, którzy nienawidzą. Bardzo mi przykro z tego powodu - mówi 19-latek.
Sprawą pobicia w najbliższym czasie zająć się ma Rada Imigrantów i Imigrantek przy prezydencie Gdańska, a Waja Jabłonowska i CWII swoje „wyrażające zaniepokojenie” stanowisko już w poniedziałek przesłali do policji.
„[...] proces prowadzenia dochodzeń, z pominięciem kwalifikacji z art. 257 Kodeksu karnego [dotyczy znieważania lub naruszania nietykalności cielesnej z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości - dop red.], powoduje zakłamywanie realnych zagrożeń towarzyszących procesom migracyjnym, wpływa na eskalację przestępstw z nienawiści i wpływa na obniżenie poczucia i faktycznego bezpieczeństwa imigrantów - czytamy w dokumencie.
Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni: