Grupa 27 osób – siedem rodzin z dziećmi – przyjechała do pensjonatu w Gliczarowie Górnym w poprzedni weekend. Jak sami mówią, to miał być wymarzony zimowy urlop, na który czekali dwa lata. Już w drugi dzień pobytu – w niedzielę 13 lutego – część grupy zaczęła dziwnie się czuć.
- U kilku osób zaczęły występować objawy ostrej niedrożności jelitowo-żołądkowej. Moja żona jest lekarką, początkowo myślała, że to rotawirus. Jednak w ciągu kilku kolejnych dni kilkanaście osób wymiotowało, borykało się z wielogodzinnymi biegunkami i torsjami, bólami brzucha, mdłościami, znacznym osłabieniem organizmu, wysoką gorączką. Nawet ci, którzy po dwóch-trzech dniach poczuli się lepiej, znów po kilku godzinach zaczynali ponownie źle się czuć. To było dla nas dziwne – opisuje turysta, który zgłosił się do naszej redakcji.
W sumie z grupy 27 osób w ciągu całego tygodnia (do soboty 19 lutego) żadnych objawów zatrucia nie doznała zaledwie jedna osoba. Jeden raz interweniowało pogotowie. - Pogotowie przyjechało, podłączyło kroplówkę i odjechało. Kolejny osobom kroplówki podłączała moja żona. Przez tydzień leżeli w pensjonacie i dochodzi do siebie – opisuje mieszkaniec Częstochowy.
Kilkoro dzieci chorowało cały tydzień, prawie nie wstając z łóżek, raz po raz wymiotując i okupując toalety. W efekcie 7 rodzin zmarnowało swój czas wolny i pieniądze na leczenie objawów oraz pozostanie w łóżkach.
W czwartek, gdy okazało się, że objawy wracają u uczestników wycieczki, turyści zaalarmowali sanepid. Padło bowiem podejrzenie, że skoro to nie rotawirus, to może to być coś z wodą. Sanepid próbki wody pobrał w piątek rano. W sobotę wydał decyzję.
- Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Zakopanem informuje mieszkańców miejscowości Gliczarów Górny, zaopatrywanych w wodę do spożycia z wodociągu publicznego „Jurzyści Stołowe”, że w związku ze stwierdzoną przekroczoną liczbą Escherichia coli oraz liczbą bakterii grupy coli w wodzie pitnej podjął decyzję o stwierdzeniu braku przydatności do spożycia wody z wodociągu publicznego „Jurzyści Stołowe” w Gliczarowie Górnym. Woda nie nadaje się do spożycia i do celów sanitarnohigienicznych (woda może być używana do prac porządkowych (np. mycia podłóg), spłukiwania toalet, działań p/pożarowych) – informuje zakopiański sanepid.
Turyści z Częstochowy o wynikach badań dowiedzieli się, gdy już wracali do domów. - Nasze podejrzenia potwierdziły się. Gdy zaczęliśmy robić takie nasze małe prywatne śledztwo, okazało się, że takie zanieczyszczenia w tym rejonie nie są jakimś wyjątkiem, zdarzają się co jakiś czas. Najbardziej oburzające jednak w tej sprawie jest to, że przybywający na wypoczynek w żaden sposób nie zostali uprzedzeni o jakimkolwiek problemie z wodą przez właścicielkę pensjonatu. Wiedząc o niedoskonałościach wodociągu, właściciel domu gościnnego w żadnej formie nie informuje przybywających na wypoczynek o tym, aby nie spożywali wody z kranu – mówi turysta. I dodaje, że rozważa wystąpienie przeciwko zarządowi wodociągu z roszczeniami. - Za ból i cierpienie. Tym bardziej, że to trwało cały tydzień – mówi.
Beata Trojańska, szefowa sanepidu w Zakopanem zaznacza, że w ubiegłym roku nie było skażeń na tym ujęciu wody. - Na razie jest wydany zakaz używania tej wody do celów spożywczych. Zakaz zostanie zniesiony, gdy kolejne badania wykażą, że woda jest czysta. Próbki będzie pobierał sanepid i spółka zarządzająca wodociągiem – mówi Beata Trojańska. Bakterie pochodzą najprawdopodobniej z nieszczelnych szamb, albo na skutek wywożenia przez rolników na pola obornika.
Wodociąg „Jurzyści Stołowe” to prywatny wodociąg należący do mieszkańców Gliczarowa Górnego. - Takich wodociągów na terenie naszej gminy jest dziewięć, z czego trzy są zarządzane przez gminę. Ten akurat jest zarządzany przez spółkę prywatną – mówi Andrzej Nowak, wójt gminy Biały Dunajec. - Takie sytuacja w naszych wodociągach pojawiają się co jakiś czas. Nie jest jednak tak, że permanentnie woda w tych wodociągach jest skażona. Ona jest regularnie badana i chlorowana. Teraz jedna nastąpiły roztopy i najwidoczniej do ujęcia wody dostała się woda powierzchniowa wraz bakteriami.
To efekt braku kanalizacji w wielu miejscowościach gminy. Ta jest we wsi Biały Dunajec. - Staramy się zrobić kanalizację także w Gliczarowie Górnym. Jesteśmy na etapie przygotowania koncepcji ten inwestycji – kwituje wójt. Ona nie będzie jednak ani łatwa, ani tania, ani szybka
Na razie, na czas zanieczyszczenia wody w wodociągu w Gliczarowie Górnym, mieszkańcy i turyści mogą czerpać wodę do picia z miejscowej szkoły podstawowej, która jest podłączona do innego ujęcia wody.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
