Tragedia w Rybniku: 3-letnia Oliwka zmarła pozostawiona w rozgrzanym samochodzie. Sprawę bada prokuratura. Podczas dzisiejszych nabożeństw, księża z rudzkiej parafii apelowali, żeby wesprzeć rodzinę dziewczynki w trudnej sytuacji i nie wydawać osądów.
CZYTAJ KONIECZNIE:
OJCIEC 3-LETNIEJ OLIWII MOŻE W SĄDZIE UNIKNĄĆ ODPOWIEDZIALNOŚCI KARNEJ
Rodzina i bliscy pożegnali w sobotę 3-letnią Oliwię, która zmarła w minioną środę na skutek udaru cieplnego.
ZNAMY JUŻ WYNIKI SEKCJI DZIECKA UJAWNIONE PRZEZ PROKURATURĘ:
TRAGEDIA W RYBNIKU: WYNIKI SEKCJI 3-LETNIEJ OLIWKI
W pogrzebie, który odbył się wczoraj po południu w Rudach, uczestniczył także załamany ojciec dziewczynki.
CZYTAJ KONIECZNIE:
ZARZUT NIEUMYŚLNEGO SPOWODOWANIA ŚMIERCI DLA OJCA OLIWKI Z RYBNIKA
- Najbardziej właściwe będzie powstrzymanie się od tłumaczenia i komentowania tej sprawy. Tylko Pan Bóg mógłby to wytłumaczyć - powiedział nam proboszcz rudzkiej parafii, ks. Rafał Wyleżoł.
- Swoimi komentarzami możemy tylko pogorszyć sytuację. A są takie sytuacje w życiu, kiedy nie ma co komentować, tylko po ludzku trzeba pomóc człowiekowi, który cierpi - wyjaśniał ks. Wyleżoł.
Na grobie dziewczynki, oprócz kwiatów pozostawiono także pluszowe maskotki.
Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło w minioną środę w Rybniku, na parkingu przy Elektrowni. 40-latek jadąc do pracy zapomniał zawieźć dziecko do przedszkola i zostawił je w samochodzie na kilka godzin. Jak potwierdziła prokuratura, w piątek udało się przesłuchać ojca 3-letniej Oliwii, która zmarła na skutek udaru cieplnego.
- Przesłuchanie to odbyło się za zgodą lekarzy na terenie szpitala psychiatrycznego w Rybniku. Mężczyźnie przedstawiono zarzut popełnienia przestępstwa z art. 155 kodeksu karnego. Zarzut dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci - poinformował prokurator Michał Szułczyński, rzecznik gliwickiej prokuratury.
Prokuratura poinformowała również, że mężczyzna złożył wyjaśnienia, z których wynika, że we wtorek miał zawieźć samochodem swoją córkę do przedszkola, tak jak czynił to wielokrotnie wcześniej, miał też ją odebrać po pracy. Mężczyzna nie potrafił wyjaśnić, dlaczego zamiast do przedszkola pojechał bezpośrednio na parking, tam pozostawił dziecko w samochodzie, i poszedł do pracy. Dopiero po powrocie i otwarciu drzwi auta, żeby pojechać do domu, zorientował się, że dziecko pozostało w środku. Mężczyzna podjął próbę reanimacji, powiadomił pogotowie - dodał rzecznik prokuratury.
Mundial 2014: Pełne składy wszystkich zespołów grających na Mundialu 2014*2500 górników na bruk w Kompanii Węglowej. To tragedia!*Basen Ruda w Rybniku najpiękniejszy w Polsce? ZOBACZ ZDJĘCIA*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF**