Podczas zimowej wyprawy na K2, ekipa polskich himalaistów będzie wspinać się południowo-wschodnim filarem, tzw. drogą Basków. Prowadzi ona filarem między drogą Kukuczka-Piotrowski a Żebrem Abruzzi – którym polscy himalaiści próbowali wchodzić latem 2016 roku. - Znamy już tę drogę dość dobrze. Podczas wyprawy przygotowawczej zrozumieliśmy, że da się nią poruszać dość szybko - mówił podczas konferencji prasowej Janusz Gołąb, kierownik sportowy wyprawy.
Baza, z której ruszą himalaiści jest położona na wysokości 5150 m. Himalaiści wejdą na szczyt przez obóz 1 (5900m), obóz 2 (6350m) i obóz 3 (7000m), aż do obozu IV, który został zaplanowany na tzw. granicy śmierci - 8000. To właśnie z obozu IV nastąpi atak na szczyt.
Janusz Gołąb zdradza, że każdy z uczestników wyprawy jest przygotowany, by zaatakować szczyt. Jednak plan działania zostanie dopiero doprecyzowany na miejscu.
Co musi się stać, żeby atak szczytowy w ogóle nastąpił? Kluczowa jest pogoda. Na wierzchołku K2 można stanąć jedynie w krótkim oknie pogodowym, które w Karakorum jest rzadkością. Wiatr wieje tam średnio około 200km/h, a temperatura odczuwalna przy 30 km/h wynosi około - 50 stopni.
Do tej pory odnotowano 306 wejść na K2. Podczas prób zdobycia góry zginęło ponad 80 himalaistów. Czyni to K2 drugim po Annapurnie najbardziej niebezpiecznym i niedostępnym dla wspinaczy szczytem.
WIDEO: Ratownicy TOPR uwolnili pasażerów, którzy utknęli w drodze na Kasprowy Wierch. Ćwiczyli ewakuację kolejki linowej
Źródło: TVN24, x-news
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska