"Kanada jest prawdziwie multikulturowym narodem, który staje się silny swoją różnorodnością " - tymi słowami zwrócił się do uczestników 51. Folklormy premier Justin Trudeau. Pandemia ograniczyła jednak znacząco ilość uczestników. Na festiwalu nie mogło jednak zabraknąć polskiego pawilonu.
Oprócz m.in. stoiska z pamiątkami, obrazów malarki Wioletty Los, autorów książki "Śladami polskich osadników w Zachodniej Kanadzie - 1914-1950" autorstwa Grażyny i Lecha Gałęzowskich można było po polsku zjeść i podziwiać polskie tańce ludowe w wykonaniu miejscowego zespołu tanecznego SPK Iskry, który znany jest także publiczności w USA i Europie, a publiczności miał okazję nie raz zaprezentować się na Światowych Festiwalach Polskiego Tańca i Piosenki w Rzeszowie.
Występy polskich tancerzy zawsze budzą spore emocje. Kujawiak, Krakowiak, Góralski, Łowicki... to tylko niektóre w z szerokiej palety tańców ludowych, które zaprezentowały Iskry. Największy szoł zrobiła jednak na koniec pierwszego tygodnia festiwalu męska część zespołu, która zatańczyła partię przypisaną paniom.
Publiczność, licznie zgromadzona na pokazie, nie tylko znakomicie się bawiła, ale dała temu wyraz nagradzając zespół głośną owacją. "Jesteśmy zmęczeni, ale bardzo zadowoleni z tygodnia, który minął - powiedziała Polsce Times Magdalena Jhagru, organizatorka polskiego pawilonu. - Propagowanie polskiej kultury, zwłaszcza dziś, kiedy o Polsce jest na świecie głośno, nabiera szczególnego znaczenia".
