11-miesięczne dziecko płakało w aucie. Mama poszła na zakupy
Zwykle policjanci zgłoszenia o dzieciach lub zwierzętach zamkniętych w samochodach otrzymują latem, gdy nagrzane auta zmieniają się w śmiertelnie niebezpieczne „puszki”, w których można się ugotować. Tym razem sygnał w takiej sprawie wpłynął do Komendy Powiatowej Policji w Kwidzynie w zimowy, środowy wieczór (15 stycznia). Wieczorem panowała ujemna temperatura.
Przy ujemnych temperaturach na zewnątrz nawet mocno nagrzany pojazd wychładza się bardzo szybko. Przebywanie w nim przez dłuższy czas może stworzyć realne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia, w szczególności dla dzieci oraz zwierząt – podkreśla asp. Anna Filar, oficer prasowy KPP w Kwidzynie.
Zgłoszenie do komendy wpłynęło po godzinie 20 i dotyczyło samochodu zostawionego na parkingu jednej z galerii handlowych. Skierowani na miejsce policjanci zastali w zaparkowanym samochodzie kilkumiesięczne płaczące dziecko w nosidełku.
- Rodziców, niestety, nie było w pobliżu. Funkcjonariusze szybko podjęli decyzję o wybiciu szyb pojazdu, wyciągnęli 11-miesięczną dziewczynkę na zewnątrz i do przyjazdu ratowników zapewnili jej opiekę. Jak się później okazało, mieszkanka Kwidzyna poszła na zakupy, pozostawiając córkę w samochodzie na około 40 minut – relacjonuje asp. Anna Filar.
Policjanci prowadzą postępowanie pod kątem narażenia dziecka przez rodzica na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.
