Politolog o kampanii do europarlamentu na Podkarpaciu: nudna i mało merytoryczna

PAP
Już za tydzień w Polsce wybory do Parlamentu Europejskiego.
Już za tydzień w Polsce wybory do Parlamentu Europejskiego. Canva
Na Podkarpaciu kampania przed wyborami europejskimi jest nudna i mało merytoryczna – powiedział PAP dr Dominik Szczepański z Instytutu Nauk o Polityce Uniwersytetu Rzeszowskiego. Listę PiS nazywa "katorżniczą", a Lewicy - że to plankton polityczny.

Dr Szczepański uważa, że zmierzająca do finału kampania europejska jest nudna z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że zarówno politycy, jak i wyborcy są już zmęczeni trwającym prawie dziewięć miesięcy maratonem wyborczym. Najpierw były wybory parlamentarne, później samorządowe i zaraz po nich rozpoczęła się kampania do Parlamentu Europejskiego.

- Sami wyborcy są natomiast zmęczeni tym nieustannym zabieganiem polityków o poparcie oraz tym, że także media żyją w dużej mierze spawami wyborczymi – stwierdził Szczepański.

Jego zdaniem, znaczenie ma również to, że wyborcy nie do końca są świadomi znaczenia i rangi wyborów do PE. Niewłaściwa jest również polityka informacyjna.

- To wszystko powoduje, że te wybory są marginalizowane w skali kraju. Jeśli natomiast weźmiemy pod uwagę, jak duże znaczenie ma udział w tych wyborach oraz prace podejmowane przez europarlamentarzystów, które mają związek z tym, co się dzieje dookoła nas, a więc z klimatem, transportem, inwestycjami czy pozyskiwaniem funduszy europejskich, to te wybory powinny być traktowane jako pierwszorzędne zaraz po wyborach parlamentarnych - ocenił dr Szczepański.

Politolog z UR uważa, że trwającej kampanii brakuje merytoryki.

- Nie ma debaty pomiędzy kandydatami dotyczącej rzeczywistych potrzeb i problemów, co chcieliby i mogliby spróbować uzyskać dla Podkarpacia. Nie ma sporu o wizje, jak wyobrażają sobie pracę w PE, o co będą walczyć – powiedział dr Szczepański.

Lista kandydatów PiS: katorżnicza. Jej liderem "spadochronirz" Obajtek

Na Podkarpaciu kampania przed wyborami europejskimi jest nudna i mało merytoryczna – powiedział PAP dr Dominik Szczepański z Instytutu Nauk o Polityce Uniwersytetu Rzeszowskiego. Listę PiS nazywa "katorżniczą", a Lewicy - że to plankton polityczny.O podkarpackiej euroliście PiS mówi, że jest "katorżnicza". "Usłyszałem też, że ta lista to taki wewnętrzny kanibalizm. I trochę tak jest" – stwierdził Szczepański.

- Liderem jest polityczny spadochroniarz Daniel Obajtek, którego nie ma w terenie, ale zachwala go prezes partii Jarosław Kaczyński. Podobnie robi były premier Mateusz Morawiecki, który też nie będąc w naszym województwie, widzi Obajtka w terenie. Boję się, że za chwilę usłyszymy narrację, że w Polsce nie ma innych polityków - zaznaczył.

Na liście PiS są też dotychczasowi eurodeputowani, posłowie i samorządowcy. Z drugiego miejsca startuje europoseł Bogdan Rzońca, który ubiega się o drugą kadencję. Pierwszą trójkę zamyka obecny marszałek podkarpacki Władysław Ortyl. Z czwartego miejsca startuje rzeszowski poseł Suwerennej Polski i były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS Marcin Warchoł. Siódme miejsce ma posłanka SP Maria Kurowska z Jasła, listę zamyka Marek Kuchciński, przemyski poseł PiS, były marszałek Sejmu.

- Ta bogata lista PiS, ze znanymi nazwiskami, jest zrobiona po to, żeby zmobilizować elektorat PiS, żeby ludzie poszli do urn, zrobili frekwencję, ale również po to, żeby spróbować odebrać mandat Elżbiecie Łukacijewskiej – przekonuje dr Szczepański.

Liderka listy PO E. Łukacijewska nie powinna mieć problemów ze zdobyciem mandatu

Łukacijewska jest liderką listy KO. Jeśli wygra czerwcowe wybory, to będzie jej czwarta kadencja. W PE zasiada nieprzerwanie od 2009 roku.

- Nie powinna mieć najmniejszego problemu ze zdobyciem mandatu – uważa dr Szczepański.

Listę Trzeciej Drogi otwiera posłanka Elżbieta Burkiewicz z Polski 2050. W październiku ub.r. po raz pierwszy dostała się do Sejmu.

- Jako pierwsza zaczęła punktować Daniela Obajtka i wskazywać, że jest kandydatem widmo. Zachęciła go do debaty, ale nie skorzystał z propozycji, a rozmowy między nimi toczą się tylko w mediach społecznościowych. Jako naukowiec, ale też zwykły obywatel żałuję, że do takiej debaty nie dojdzie – powiedział dr Szczepański.

Uważa też, że listę Konfederacji powinna otwierać Karolina Pikuła, która jednak znalazła się na drugim miejscu.

- Jest najbardziej aktywnym politykiem z tej listy. Każdego dnia publikuje od kilku do kilkunastu rolek, zdjęcia z autentycznymi spotkaniami z wyborcami, czego brakuje przedstawicielom listy PiS - podkreślił politolog.

O liście Lewicy mówi, że jest słaba, zrobiona "od czapy", tylko po to, żeby była.

- Osoby, które się na niej znalazły, stanowią rodzaj takiego planktonu politycznego. Są mało wyraziste, mało popularne, nie sądzę, żeby ta formacja polityczna w naszym województwie zdobyła poparcie - powiedział politolog z UR.

Trzy mandaty dla Podkarpacia. Według politologa dla Łukacijewskiej, Obajtka i...

Dr Szczepański jest przekonany, że troje przedstawicieli Podkarpacia zdobędzie bilety do Brukseli. Ze względu na sposób przeliczania głosów na pewno dostaną je "jedynki" KO i PiS, czyli Łukacijewska i Obajtek.

- Dużą szansę mają Maria Kurowska i Marek Kuchciński z PiS, czyli rekordziści w swoich okręgach wyborczych. Władysław Ortyl też cieszy się sympatią prawicowych mieszkańców Podkarpacia, ale mieszkańcy będą go chcieli pozostawić na dotychczasowym stanowisku, zwłaszcza że nie tak dawno po raz kolejny objął funkcję marszałka województwa – przypomniał politolog.

Dr Szczepański uważa, że frekwencja w woj. podkarpackim przekroczy 55 proc. "Myślę, że pomimo zmęczenia wyborcy wezmą udział w głosowaniu i Podkarpacie będzie jednym z wiodących województw pod kątem frekwencji" – przewiduje dr Szczepański.

Pięć lat temu frekwencja w okręgu nr 9 wyniosła 44,24 proc. Uprawnionych do głosowania było ponad 1,7 mln wyborców. Do parlamentu weszli: Tomasz Poręba i Bogdan Rzońca - obaj z PiS oraz Elżbieta Łukacijewska z Koalicji Europejskiej.

Poręba zdobył rekordową liczbę głosów – 267 555 (36,6 proc.), na Rzońcę głosowało 47 426 osób (6,5 proc.), na Łukacijewską 42 746 (5,8 proc.).

Poręba w połowie kwietnia br. poinformował, że odchodzi z polityki. W europarlamencie zasiadał od 2009 roku.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca, a Polacy wybiorą 53 europosłów.

autorka: Agnieszka Lipska

Źródło:

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Politolog o kampanii do europarlamentu na Podkarpaciu: nudna i mało merytoryczna - Nowiny

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl