Mieszkająca w Łodzi matka w trosce o los córki natychmiast skontaktowała się z najbliższym komisariatem policji. Dyżurnemu VI komisariatu przy ul. Wysokiej powiedziała, że jej 38-letnia córka przybywająca poza granicami Polski może stać się ofiarą handlu ludźmi.
Policjanci potraktowali sprawę bardzo poważnie. Choć było po godz. 2, niezwłocznie skontaktowali się telefonicznie z domniemaną ofiarą przestępczego procederu. Pokrzywdzona miała na szczęście możliwość korzystania z telefonu komórkowego. W rozmowie ze zapłakana potwierdziła wersję przekazaną wcześniej mamie. Powiedziała, że przyjechała do Włoch w odwiedziny do nowo poznanego przyjaciela. W trakcie wizyty zorientowała się, że coś jest nie tak i powzięła przypuszczenie, że jest szykowana na sprzedaż.
Kobieta była bardzo zdenerwowana. Obawiała się o swoje życie i zdrowie, szlochała. Miała też trudności w podaniu adresu pod jakim przebywa. Gdy to się wreszcie udało, instruowana przez łódzkiego funkcjonariusza 38-latka wydostała się na zewnątrz budynku i będąc w stałej łączności z policjantami z Łodzi, kierowana była do najbliższego posterunku włoskiej policji.
Bezpiecznie dotarła do placówki carabinieri. W tym czasie łódzcy policjanci nawiązali już kontakt z funkcjonariuszami z Włoch. Przedstawili im aktualną sytuację poszukującej pomocy kobiety. Jej mamę powiadomili, że córka jest już bezpieczna pod opieką służb włoskich. Sprawa zapewne będzie miała ciąg dalszy.
Ciągnik kołami do góry w stawie. Znaleziono zwłoki mężczyzny:
