Ihor Mazur, współpracownik ukraińskiego rzecznika praw obywatelskich, został zatrzymany w listopadzie ubiegłego roku podczas przekraczania granicy ukraińsko – polskiej. Dowiedział się, że został przez Rosję wpisany na listę poszukiwanych Interpolu. Rosjanie zarzucają mu przestępstwa popełnione w Czeczenii.
Zatrzymanie wywołało sprzeciw przedstawicieli Ukrainy i polskiego MSZ. Kilka dni później został zwolniony z aresztu za poręczeniem konsula generalnego Ukrainy w Lublinie. Kilka dni spędził w konsulacie przy ul. 3-go Maja. Później wrócił na Ukrainę. Dwa dni temu Sąd Okręgowy w Lublinie stwierdził niedopuszczalność wydania Ihora Mazura do Federacji Rosyjskiej.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami wydanie obywatela do innego kraju jest niedopuszczalne, jeżeli istnieje uzasadniona obawa, że w państwie żądającym może dojść do naruszenia wolności i praw osoby wydanej. Wprawdzie ustawodawca nie określił katalogu wspomnianych praw i wolności, których naruszenie powinno skutkować niedopuszczalnością wydania, ale bez wątpienia do tego katalogu zaliczyć należy zarówno wolności i prawa gwarantowane w Konstytucji RP, jak i w aktach prawa międzynarodowego, przede wszystkim w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – informuje sędzia Barbara Markowska, rzecznik SO w Lublinie.
Zdaniem sądu, wszelkie dokumenty zgromadzone w sprawie potwierdzają, że Ihor Mazur brał udział po stronie państwa ukraińskiego w działaniach obronnych w Donbasie. Decyzję o ściganiu Ihora Mazura przez Rosję podjęto w 2014 r. Natomiast zarzucana mu działalność przestępcza przypada na drugą połowę lat 90-tych. W międzyczasie Interpol usuną jego dane z rejestrów poszukiwanych uznając, że jego dane znalazły się tam niesłusznie.
- Występują uzasadnione wątpliwości, co do rzetelności ewentualnego procesu karnego, jaki miałby się odbyć w Federacji Rosyjskiej - przyznaje Markowska. Zdaniem sądy, wydanie Ihora Mazura Rosji rodziłoby ryzyko traktowania sprzecznego z artykułem trzecim EKPC.
O decyzji lubelskiego sądu jako pierwszy napisał Paweł Bobołowicz z Radia Wnet.
- Sprawa Mazura od początku była traktowana przez wielu polskich i ukraińskich polityków, ekspertów jako rosyjska prowokacja. Rosja wykorzystuje bowiem międzynarodowe narzędzia służące walce z przestępczością do swoich politycznych celów. W tym Interpol. Dobrze, że tym razem jej się to nie udało – napisał na swoim Facebooku.
Ihor Mazur jest członkiem skrajnie prawicowej organizacji UNA-UNSO i porucznikiem ukraińskiej armii. Przypisuje mu się udział w walkach z Rosjanami w Donbasie, Gruzji i Czeczenii. Za te zarzuty w Rosji grozi mu wieloletnie więzienie lub obóz karny.
- „Nie jesteśmy homofobami", „Precz z pedałami". W Kraśniku wciąż buzują emocje
- Anioły, Piłsudski, porcelana. Deszczowe targi staroci na placu Zamkowym
- Takie cuda w hali Targów Lublin! Zobacz zdjęcia z targów motoryzacyjnych Moto Session
- Filmowcy znowu w Lublinie. Uwaga! Będą utrudnienia m.in. na Starym Mieście
- Sanepid rozpatruje skargę nauczycieli z lubelskiego liceum
- Kapucyni pożegnali swojego brata, który był zakażony koronawirusem
