52 lata Polacy czekali na powrót do koszykarskiej elity. Wenezuela, Chiny, Wybrzeże Kości Słoniowej i Rosja musiały przełknąć porażkę z zespołem Mike'a Taylora. Dopiero Argentyna i Hiszpania były w stanie nas zatrzymać.
We wtorek Biało-Czerwoni wyszli na parkiet by zawalczyć o Top 4, półfinał mistrzostw świata, coś co nikomu przed chińskim mundialem się nie śniło. W XXI wieku Hiszpanie zdominowali koszykarską Europę wygrywając trzykrotnie EuroBasket i raz mistrzostwa świata.
Polacy prowadzili w całym meczu tylko dwukrotnie - przy stanach 2:4 i 4:6. Przez resztę spotkania musieliśmy gonić rywali, którzy tylko powiększali przewagę by za chwilę ją tracić. Po trzech kwartach Hiszpanie prowadzili 67:58 głównie dzięki rzutom wolnym - w tamtym momencie meczu obie drużyny trafiły tyle samo rzutów z gry i zza łuku, ale Polacy trafili tylko trzy rzuty osobiste, podczas gdy ich rywale 12.
W połowie czwartej kwarty, przy stanie 76:65 coś ruszyło w zespole Mike'a Taylora. Polacy zdobyli siedem kolejnych punktów i zmniejszyli przewagę do zaledwie czterech punktów. 35 minut wyrównanej gry jednak nie wystarczyło. Hiszpanie włączyli "turbo" i zdobyli 11 punktów z rzędu, a ostatnie pięć minut wygrali 14:6.
- Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale Ricky Rubio był dzisiaj niesamowity. Faworytem nie byliśmy i trochę zabrakło, ale my będziemy walczyć dalej - powiedział po meczu kapitan Adam Waczyński.
Po naszej stronie najlepiej wypadł AJ Slaughter, który zdobył 19 punktów i 6 asyst. Rubio miał 19 punktów i 9 asyst.
Teraz Polacy powalczą o piąte miejsce w turnieju, które może nam dać kwalifikację olimpijską. Następnie spotkanie Biało-Czerwoni rozegrają z przegranym pary Australia - Czechy.
