Polski medyk opowiada o sytuacji w Bachmucie
"W międzyczasie" to prowadzona przez Damiana Dudę grupa ratowników, która od kilku tygodni znajduje się na pierwszej linii frontu w Bachmucie, gdzie wciąż trwają ciężkie, krwawe walki. To w tym miejscu polscy medycy współpracują z ukraińskimi wojskami specjalnymi.
- Naszym zadaniem było ustabilizować stan rannych i przygotować ich do transportu do szpitali — powiedział Damian Duda rozmowie z Radiem ZET.
- Zdarzało się, że po okolicy roznosiła się wieść, że pracujemy w Bachmucie i inne pododdziały dostarczały nam swoich rannych - wspomina polski medyk.
Wieść o polskich ratownikach, którzy niosą pomoc żołnierzom z Ukrainy, rozniosła się także wśród agresorów.
„Wyrok śmierci już zapadł”
- Rosyjska propaganda działa. Nasze zdjęcia pojawiły się na kanale "Zdemaskuj nazistę". Dlatego wiem, co by się stało, gdybyśmy dostali się do rosyjskiej niewoli (...) Myślę, że wyrok śmierci na nas już zapadł — oznajmił Damian Duda.
Medycy, pracujący w grupie „W międzyczasie”, od początku wojny na Ukrainie pomagają ukraińskim żołnierzom i ocalili niejedno ludzkie istnienie. Przed służbą w Bachmucie angażowali się w pomoc między innymi pod Chersoniem i w Sołedarze.

mm