Gość Dnia DZ i Radia Piekary
Tematem dzisiejszej (2 maja) rozmowy są jesienne wybory prezydenckie w Katowicach i lista potencjalnych kandydatów, którzy mogą ubiegać się o prezydencki stołek. Niedawno bowiem członkowie klubu Platformy Obywatelskiej w Katowicach obradowali na temat tego, kto będzie ich kandydatem. Wybór? Jarosław Makowski. Tymczasem prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, ogłosił w Warszawie, że partia zamierza w stu procentach poprzeć obecnego prezydenta, Marcina Krupę.
Jak ocenia pan szansę Jarosława Makowskiego w starcu z Marcinem Krupą? - pytał gościa Marcin Zasada.
- Myślę, że Krupie bardzo zaszkodzi jednoznaczne poparcie PiS-u, bo Katowice to miasto o miejskim elektoracie, bardzo platformowym. Dla wielu wyborców środka, PO, lewicy, poparcie PiS-u będzie czymś trudnym do przełknięcia - mówił Marek Wójcik. - Jeżeli mówimy o wyborach prezydenckich w Katowicach, wiele osób twierdzi, że nie ma szans na zwycięstwo z układem rządzącym: najpierw z Uszokiem, teraz z Krupą. Ale ja znam kilka takich przypadków, nawet na Śląsku, gdzie kandydatowi na prezydenta nie dawano szans, a jednak ten wygrał - dodawał, podając przykład Chorzowa i wyborczego starcia Kotala-Kopel.
Marek Wójcik odpowiadał również na zarzuty, jakoby Platforma nie miała od lat silnych kandydatów, którzy mogliby mieć szanse w wyścigu o prezydencki stołek, chociażby właśnie w Katowicach.
- Nie sądzę, by można było tak powiedzieć. Mamy rozpoznawalnych polityków w terenie, których spokojnie moglibyśmy wystawiać w wyborach na Śląsku. Osiągają oni bardzo dobre wyniki - argumentował.
- A dlaczego kandydatką PO i Nowoczesnej nie jest Monika Rosa? - dopytywał Marcin Zasada.
- Nie wiem, ale wydaje mi się, że związki z Katowicami Moniki Rosy są mniejsze niż Jarosława Makowskiego. Trzeba mu oddać, że ostatnie dwa lata poświęcił na bardzo konkretną kampanię i rozmowy z mieszkańcami w poszczególnych dzielnicach. Jego zaangażowanie w tej kwestii jest znacznie większe niż Moniki Rosy - odpowiadał Marek Wójcik.
Poseł Platformy Obywatelskiej zadeklarował, że partii zależy na obronie miast, w których rządzi PO. - Takie miasta jak Sosnowiec, Jastrzębie-Zdrój czy Rybnik, to nasze uzyski z poprzednich wyborów samorządowych i chcemy to wszystko obronić. Na pewno polem starcia z PiS-em będzie także sejmik wojewódzki - podkreślał.
Cała rozmowa z naszym gościem niebawem na dziennikzachodni.pl.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn informacyjny Dziennika Zachodniego