Poparzona w miejskim przedszkolu 3,5-letnia Madzia przeszła piekło. Czy miasto pomoże dziecku?

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Madzie po wypadku w przedszkolu przeżyła piekło
Madzie po wypadku w przedszkolu przeżyła piekło Archiwum rodziców Madzi
Ciężko poparzona przez wrocławską przedszkolankę 3,5-letnia Madzia cierpiała tak bardzo, że w szpitalu podawano jej morfinę, by uśmierzyć ból. Podczas specjalnych kąpieli zrywano z niej płaty poparzonej skóry. Dziś jej rodzice mają żal do miasta, że uchyla się od wzięcia na siebie finansowej odpowiedzialności za skutki wypadku w miejskiej placówce. - Urzędnicy wolą skierować sprawę do sądu, niż pomóc naszej córce – napisali w emocjonalnym liście do naszej redakcji. Opisują w nim jakie piekło przeszła Madzia w wyniku wypadku. Miejscy urzędnicy zapewniają nas, że wiele miesięcy negocjowali z rodzicami dziewczynki i dalej chcą rozmawiać. Spór idzie o to, na jakich zasadach miejski budżet miałby pokrywać koszty leczenia Madzi teraz i w przyszłości.

Niedawno do sądu trafił akt oskarżenia przedszkolanki. Wypadek wydarzył się 27 lutego ubiegłego roku w przedszkolu przy ul. Dzielnej na Kozanowie, w południe, kiedy dzieci leżakują. Nauczycielka do sali, w której spały dzieci wniosła wrzątek w kubku, tłumaczyła że chciała zrobić sobie herbatę. Przechodząc między łóżkami straciła równowagę i wylała gorącą wodę na śpiącą dziewczynkę. Tak wynika z ustaleń śledztwa. Choć rodzice nie mają pewności, że prokuratura przyczyny wypadku wyjaśniła rzetelnie i do końca.

- U córki stwierdzono oparzenie około 16% powierzchni ciała, głównie III stopnia, w tym owłosionej skóry głowy, prawej części twarzy, szyi, ramienia, barku, klatki piersiowej, a także palców u prawej ręki – opowiadają rodzice Madzi. Mają żal do nauczycielki i dyrektorki przedszkola, że nie udzieliły dziewczynce pierwszej pomocy tak jak należy. Dziś obrażenia mogłyby być mniej poważne.

Madzia przeszła piekło. Przez pierwsze kilka dni po wypadku podczas specjalnych kąpieli zrywano z niej płaty poparzonej skóry, żeby pobudzić ją do regeneracji. - Aby wykąpać 3,5-latkę, która się wyrywała, potrzebne było zwykle 4 dorosłe osoby. Po takiej kąpieli dziecko przez kilka godzin tuliło się do rodziców płakało i krzyczało - relacjonują rodzice. Były dwie operacje przeszczepu skóry, zdejmowanie szwów, wkłuwanie wenflonu, czasem kilka razy dziennie. Ból tak wielki, że dostawała dożylnie morfinę. Po tym wszystkim dziś panicznie boi się lekarzy i pielęgniarek.

Cały czas trwa leczenie i rehabilitacja. Dziewczynka cofnęła się w rozwoju, stała się bojaźliwa i nieufna. Jest pod opieką psychologa. Nie wszystkie obrażenia da się wyleczyć. Zostaną blizny, nie odrosną włosy na oparzonym miejscu na głowie dziecka. Madzia jest codziennie rehabilitowana, chodzi na masaże. Czekają ją kolejne operacja. Być może też kolejne przeszczepy skóry.

Codzienność 3,5-latki to dziś: ubranka uciskowe (noszone całą dobę, szyte na miarę we Francji, wymieniane co 2 miesiące), specjalne maści i plastry silikonowe, zabiegi mające przywrócić elastyczność skóry, inne zabiegi, codzienny masaż, codzienna rehabilitacja ruchowa.

- Miasto wraz z prezydentem, jako organ odpowiedzialny za przedszkole, nie zainteresowało się losem Madzi. Dopiero po naszym mailu z sierpnia 2017 podjęło rozmowy - żalą się rodzice dziewczynki. Tato Madzi, pan Bartosz, dodaje, że czerwcu ubiegłego roku po raz pierwszy wystąpili do miasta z prośbą o pomoc finansową w leczeniu i rehabilitacji. W końcu to miasto jest właścicielem przedszkola, w którym doszło do tragedii. Potem ponowili prośbę sierpniu 2017. Urząd odezwał się w grudniu a na przełomie stycznia i lutego tego roku zaczęły się negocjacje.

Czytaj dalej na kolejnej stronie (kliknij)

Urzędnicy rzecz całą widzą nieco inaczej. Według nich, te rozmowy trwały od czerwca 2017 roku.
Przez kilka miesięcy prowadzono negocjacje przed sądem. Nie było jednak procesu, tylko rozmowy o ugodzie. Nie doszło do niej. Dlaczego? Tego nie rozumiemy. Z punktu widzenia rodziców, urzędnicy nie godzili się na deklarację pokrywania kosztów leczenia w przyszłości. Wszelkie oferty finansowe jakie składali – a oferowali przeszło milion złotych – nie były na piśmie. Co dodatkowo obniżało ich wiarygodność. Rodzicom mniej zależało na dużych pieniądzach teraz, ile na deklaracji, że miasto weźmie na siebie finansowanie leczenia Madzi w przyszłości.

W wersji urzędu rzecz wygląda inaczej. Jeśli wierzyć magistratowi, do porozumienia było bardzo blisko i ciężko w istocie zrozumieć czemu do niego nie doszło. Rzecz miała się rozbić o próbę wyliczenia, ile może kosztować owo leczenie w przyszłości. Zaproponowano, by wspólnie wyznaczyć eksperta – biegłego, który spróbowałby oszacować te koszty na przyszłość i zweryfikować sumy, które już dziś pochłonęła terapia dziewczynki. W urzędzie słyszymy, że do czasu wypracowania porozumienia możliwe było refundowanie rachunków, przedstawionych przez rodziców Madzi.

W odpowiedzi na nasze pytania urząd miejski stwierdza, że rodzice nie chcieli się zgodzić na opinie biegłych co do kosztów leczenia. A urząd musi kwotę odszkodowania wyliczyć „w oparciu o konkretne parametry”. Tato Madzi zwraca tymczasem uwagę, że Madzia była już badana dwa razy przez biegłych. Jeden z nich powołany był w związku z postępowaniem o wypłatę odszkodowania przez firmę, którą ubezpiecza magistrat. Madzia boi się lekarzy i kolejna wizyta byłaby dla niej dodatkowym cierpieniem.

- Ale może do wyliczenia ile może kosztować leczenie dziewczynki nie jest potrzebne jej badanie? - dopytujemy. - Tym bardziej, że są eksperci, którzy już dziecko widzieli. Może wystarczy im zadać jedno dodatkowe pytanie. O weryfikację kosztów leczenia. Już poniesionych i tych spodziewanych, dających się oszacować?

Urzędnicy i tato Madzi potwierdzają, że mamy rację. W czym więc problem? Pan Bartosz mówi nam, że to miasto nie chce więcej negocjować po fiasku sądowych rozmów o ugodzie. Choć dwukrotnie wzywali urząd, by znowu siąść do stołu. Rodzicie bardzo chcieliby uniknąć dodatkowych emocji związanych z sądowym procesem o odszkodowanie, jaki musieliby wytoczyć miastu.

W urzędzie usłyszeliśmy, że wola rozmów i ugody jest cały czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 191

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
maja
niech sobie zmieni zawód jak jej nie pasuje skandal jak mozna taka krzywdę zrobić dziecku jestem calym sercem z rodzicami dziewczynki niech walczą o sprawiedliwość a nauczycielki niech poniosą karę za to co zrobily
i
ika
Polecam skorzystanie z usług doświadczonego prawnika. Czytam blogi mec. Jolanty Budzowskiej z Krakowa, ma fantastyczne rezultaty. Proszę spróbować skontaktować się z jakąś rodziną, której mec. pomogła.
A
Artur
Proszę rodziców dziewczynki o pilny kontakt, mam do przekazania ważne informacje, mój adres e-mail: arturs1912po (małpa) popk (kropka) pl
D
Dzersy
I to Cie martwi w tej tragedii ze Twoja lala nie moze sobie juz zrobic teraz herbatki???? A moze troche refleksji nad dramatem dziecka i rodziców???? Zenada.
M
Matka
Moje dziecko 21 miesięcy poparzył dziadziuś... Kubkiem kawy.. Poparzone 15 % ciałka , 2 tygodnie spędzone w szpitalu z czego dziecko tydzień mało się ruszało bo było tak nafaszerowane przeciwbólami potem zmiany opatrunku w narkozie bo przecież takiego bólu to by nikt nie zniósł a na koniec przeszczep skóry na rączce... .. Dlugo by pisać ! Jeżeli istnieje piekło to właśnie tak sobie je wyobrażam... Ludzie nie nie mają świadomości co to jest poparzenie.... Dorośli są po to aby dziecko chronić i kropka!!!!
G
Gosc
Co za bzdura! Jest absolutny zakaz ściągania ubran w przypadku poparzenia, mozna tylko i wylacznie polewac zimna woda w ubraniu!! No Pani to by dopiero krzywde zrobila dziecku, gratuluję. Tępy naród.
G
Gosc
Co za bzdura! Jest absolutny zakaz ściągania ubran w przypadku poparzenia, mozna tylko i wylacznie polewac zimna woda w ubraniu!! No Pani to by dopiero krzywde zrobila dziecku, gratuluję. Tępy naród.
e
erf80
ty ofiaro
K
Ktoś
Jakim trzeba być pierdolnientym zjebem żeby pisać w ten sposób.
K
Ktoś
Jakim trzeba być pierdolnientym zjebem żeby pisać w ten sposób.
A
Andrew
Przez mało inteligentną dziunię z kozanowskiego przedszkola moja dziewczyna i jej koleżanki mają zakaz robienia sobie picia i używania czajników, które znajdują się z dala od dzieci, w kanciapie. Z racji ciągłego mówienia muszą panie często pić, a nie mogą zimnego, tylko ciepłe. I jak, mają ze sobą brać do pracy po 3-4 termosy, bo "mega mądra"dziunia sobie między leżakami, na których śpią dzieci, niesie wrzącą wodę w kubku. Przedszkolak by wiedział, że z gorącym napojem nie idzie się w ten sposób. Z daleka od leżaków nie dało się???? Tak to jest, gdy zatrudniają do przedszkoli dziuńki po muzyce, aktorstwie, bankowości. Potem taka zrobi podyplomówkę 1,5 roczną (śmiech na sali, gdy studiuje się 5 lat) z wychowania przedszkolnego i wielka pani nauczycielka hahaha
w
wroclawianin
to są te małpy urzędnicy .
ś
ściekli mieszkańcy
on jest zainteresowany tylko sobą i wypłatami kilkunastotysięcznymi co miesiąc za WIELKĄ prace oraz przeliczaniem kilkunastotysiącznych nagród co kwartał czy coś podobnie jak sutti czy inni wielcy derektorzy zrobieni prze DUTTI.
G
Gość
Stella

Stella (gość) 08.10.18, 20:29:36

Zgłoś
Już oceniłeś tę opinię.
+1
/ 3

Opowieść o bajce małego miasteczka.... gdzie za pomocą służb specjalnych dokonano przewrotu i zastąpiono jawne afery ukrytymi aferami. Nie znajdziesz tam plakatów Zjednoczonej Prawicy bo od lat rządzi tu SLD a później PO gdzie przy wódce likwidowano zakłady pracy na wniosek kolejnych sekretarzy tych partii w imię zachowania ciepłej posady...... Z miasteczka wyemigrowało bardzo dużo osób za chlebem bo tylko ci partyjniacy mieli pracę dobrze płatną pracę i mogli brać kredyty,,, tu nie liczyła się kradzież majątku tylko stanowiska i kolesiostwo.. wierzyciele odgrywali zawsze znaczącą rolę i ustawiali wynik wyborów.. W takim miasteczku to nawet sędzia był po stronie partyjniactwa i kolesiostwa zatykając usta innym... Wybrani u władzy mieli przywilej wykorzystywania słabości systemu i nic im nie groziło za to, że łamali system.. a ludzie byli tylko ich wasalami, których częstowano tanią kiełbasą wyborczą... Zmieńmy to wszystko 21 października i zagłosujmy na listę nr 10.. aby odzyskać podmiotowość w gminach...uwolnijmy gminy od oficerów wojskowych służb informacyjnych co mogą być sędzią oraz radnym a także komornikiem czyli każdym... tak bez konsekwencji...bez afer cmentarnych wzorów podpisów niczyich
G
Gość
Stella

Stella (gość) 08.10.18, 20:29:36

Zgłoś
Już oceniłeś tę opinię.
+1
/ 3

Opowieść o bajce małego miasteczka.... gdzie za pomocą służb specjalnych dokonano przewrotu i zastąpiono jawne afery ukrytymi aferami. Nie znajdziesz tam plakatów Zjednoczonej Prawicy bo od lat rządzi tu SLD a później PO gdzie przy wódce likwidowano zakłady pracy na wniosek kolejnych sekretarzy tych partii w imię zachowania ciepłej posady...... Z miasteczka wyemigrowało bardzo dużo osób za chlebem bo tylko ci partyjniacy mieli pracę dobrze płatną pracę i mogli brać kredyty,,, tu nie liczyła się kradzież majątku tylko stanowiska i kolesiostwo.. wierzyciele odgrywali zawsze znaczącą rolę i ustawiali wynik wyborów.. W takim miasteczku to nawet sędzia był po stronie partyjniactwa i kolesiostwa zatykając usta innym... Wybrani u władzy mieli przywilej wykorzystywania słabości systemu i nic im nie groziło za to, że łamali system.. a ludzie byli tylko ich wasalami, których częstowano tanią kiełbasą wyborczą... Zmieńmy to wszystko 21 października i zagłosujmy na listę nr 10.. aby odzyskać podmiotowość w gminach...uwolnijmy gminy od oficerów wojskowych służb informacyjnych co mogą być sędzią oraz radnym a także komornikiem czyli każdym... tak bez konsekwencji...bez afer cmentarnych wzorów podpisów niczyich
Wróć na i.pl Portal i.pl