Spotkanie Falubazu z Wilkami Krosno zaplanowano na godz. 15.00. Prognozy pogody są jednak złe, dlatego niewykluczone, że mecz zostanie przełożony. Jeśli jednak wszystko pójdzie z godnie z planem, to do rewanżu dojdzie tydzień później w Zielonej Górze. Falubazowi do awansu wystarczy remis w dwumeczu, ponieważ zajmował wyższe miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym. Przed pierwszą finałową batalią w Krośnie rozmawialiśmy z Tomaszem Szymankiewiczem, menedżerem Stelmetu Falubazu Zielona Góra.
Czy w zielonogórskim klubie czuć atmosferę finału?
- W pewnym sensie tak, aczkolwiek kilka rzeczy trzeba zrobić, by do tego Krosna dojechać. Wtedy będziemy myśleć 100-procentowo o spotkaniu z Wilkami. Za dużo nie potrenujemy, bo zawodnicy jeżdżą w innych ligach. Mamy w planie trening na zbliżonym obiekcie do tego krośnieńskiego. Robimy wszystko, by drużyna była spasowana i zintegrowana. Nie chcę zdradzać, gdzie pojeździmy, niech to będzie tajemnicą. Na pewno chcemy się spotkać razem z drużyną, integracyjnie, być razem z zawodnikami, mechanikami przed tymi meczami.
Wróćmy do meczu z Polonią Bydgoszcz w Zielonej Górze. Wręcz zmiażdżyliście bydgoszczan. Na czym polega siła Stelmetu Falubazu?
- Chciałem podkreślić, że wielu kibiców po przegranych meczach w Łodzi czy Gnieźnie nie widziało nas w półfinale, nie mówiąc o finale. Ja wierzę w ten zespół, wielu kibiców też powinna uwierzyć, że chłopcy chcą jechać i awansować do PGE Ekstraligi. Mogę tylko powiedzieć, że wszyscy stanęli na wysokości zadania. A skąd nasza zwyżka formy? Myślę, że ważna była dobra komunikacja oraz powtarzalność w przygotowaniu toru. Poza tym ściągnęliśmy juniorów z Leszna, by podnieść poziom. To też wpłynęło na to, że ciągniemy ten wynik i jedziemy o awans.
Jak w sztabie szkoleniowym wygląda współpraca z Markiem Mrozem?
- Ja jestem na miejscu, więc mogę więcej spraw załatwić. Marek mieszka w Opolu, więc fizycznie nie zawsze może być w Zielonej Górze. Ale jesteśmy cały czas w kontakcie, można dużo spraw załatwić zdalnie. Dobrze się komunikujemy, mogę powiedzieć, że świetnie się uzupełniamy. Do tego wiele wnosi Piotr Protasiewicz. Komunikujemy się też z innymi zawodnikami, choć często jest tak, że każdy ma inne zdanie. Poza tym warto podkreślić również pracę naszych toromistrzów: Przemka Wareckiego i Adama Kraszewskiego.
Dochodzą do was takie głosy, że jesteście faworytami do awansu po świetnym dwumeczu z Polonią Bydgoszcz?
- Słyszę takie głosy, aczkolwiek przypomnę, że jeszcze niedawno niektórzy nas skreślali. Nie wiem, czy jesteśmy faworytami. Chcemy zrobić dobry żużel i na końcu ucieszyć Zieloną Górę.
Nie jeździliście w Krośnie w rundzie zasadniczej, bo mecz zakończył się walkowerem. Czy to może być dla was problem w niedzielę?
- Z jednej strony faktycznie jest to jakieś utrudnienie. Nie mamy punktów odniesienia apropos toru. Z drugiej strony zawody, w których mieliśmy jechać, były w innym czasie i w innych warunkach atmosferycznych. Dziś Krosno inaczej przygotowuje tor, noce są chłodniejsze. Nie sądzę jednak, byśmy stali na straconej pozycji.
Zakładacie jakiś plan minimum na pierwsze spotkanie?
- My patrzymy na siebie, chcemy zrobić dobry wynik, dać radość naszemu miastu i kibicom, więc nie mamy żadnego planu minimum. Musimy pojechać z pełnym gazem. Nie wiadomo, jaka będzie pogoda, może popada, i wtedy mecz może być zagrożony. Jest tyle niuansów, które mogą wpłynąć na wynik spotkania. Nasza drużyna jest silna i zagrana, więc szybko wyciągniemy wnioski i tor nie będzie miał przed naszymi zawodnikami tajemnic.
Cellfast Wilki Krosno - Stelmet Falubaz Zielona Góra
11 września – godz. 15.00, stadion w Krośnie; transmisja TV: Canal+ Sport 5.
Cellfast Wilki Krosno:
- 9. Vaclav Milik
- 10. Rafał Karczmarz
- 11. Mateusz Szczepaniak
- 12. Tobiasz Musielak
- 13. Andrzej Lebiediew
- 14. Krzysztof Sadurski
- 15. Franciszek Karczewski
Stelmet Falubaz Zielona Góra:
- 1. Piotr Protasiewicz
- 2. Jan Kvech
- 3. Rohan Tungate
- 4. Krzysztof Buczkowski
- 5. Max Fricke
- 6. Maksym Borowiak
- 7. Antoni Mencel
SEC Girls. Piękne dziewczyny w żużlowym cyklu Speedway Euro ...
Polub nas na fb
