FLESZ - UOKiK i Inspekcja Handlowa będą monitorować ceny w sklepach

Prawnik Dawida L. W złożonej apelacji argumentował, że jego klient pozbawił wolności Karola N., ale nie wiązało się to ze szczególnym udręczeniem, jak w wyroku I instancji przyjął krakowski sąd.
Faktycznie jest tam mowa, że w nocy z 9 na 10 kwietnia 2020 r. sprawcy podstępem wywabili 20-letniego mężczyznę z mieszkania, wsadzili go do audi i przewieźli do Miechowa celem wymuszenia zwrotu wierzytelności w kwocie 2 tys. zł, bili po całym ciele, krępowali sznurkiem, dwa razy przypalali rozżarzonym prętem, oblewali wodą i benzyną. Trzymany był w małej piwnicy, do której wejście stanowił niewielki właz.
Wcześniej porwany pożyczył od Dawida L. 100 zł i kwoty nie zwrócił. Aby porwany nie wiedział gdzie jadą, mężczyźni założyli mu na głowę worek i dowieźli do pustostanu, gdzie został wprowadzony do małego, ciemnego pomieszczenia piwnicznego przy ul. Zielonej.
Prawnik Dawida L. wskazywał w apelacji, że większość działań wobec pokrzywdzonego miała charakter symulowany i nie miała doprowadzić do wyrządzenia mu istotnej krzywdy, czego najlepszym dowodem było, że mężczyzna wyszedł z całego zdarzenia bez większego uszczerbku. Nie bez znaczenia było też i to, że okres pozbawienia wolności nie był długi.
Przed krakowskim sądem oskarżeni wypracowali ugodę, na mocy której każdy z zapłaci pokrzywdzonemu po 10 tys. zł. Dwaj sprawcy zapłacą też po 2500 zł ojcu uprowadzonego, któremu z kolei kolei grozili spaleniem zabudowań.
Wszyscy przyznali się do winy, wyrazili żal i skruchę, a przeprosiny zostały przyjęte przez obu pokrzywdzonych, czyli uprowadzonego mężczyznę i jego ojca. Dlatego sąd w stosunku do oskarżonych zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary. Na mocy wyroku sprawcy mają też przez 5 lat zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego na odległość nie mniejszą niż 100 metrów.
Ostatecznie najwyższy wyrok 2 lat i 11 miesięcy dostał Maciej P., bo odpowiadał w warunkach recydywy. Rok i 10 miesięcy to kara dla Kacpra Z., a po dwa i pół roku dla Oliwiera B. i Mateusza Z. Dawid L. został skazany na 2 lata i 8 miesięcy, ale miał jeszcze na koncie ucieczkę z policyjnego konwoju, z którego się uwolnił, gdy transportowano o do auta po posiedzeniu aresztowym w miechowskim sądzie. Zdołał się oddalić kilkaset metrów, ale policjanci ujęli go w bezpośrednim pościgu.
On też namówił pozostałych sprawców do porwania i twierdził, że rzekomy dług to kwota 2000 zł. Uprowadzony mężczyzna sam się uwolnił pod nieobecność porywaczy, otworzył klapę piwnicy, wydostał się na zewnątrz i wezwał pomoc, korzystając z telefonu napotkanej kobiety.
Teraz wyrok na wszystkich porywaczy jest prawomocny.
- Grzechy, za które nie dostaniesz rozgrzeszenia. Ksiądz nie będzie miał wyboru
- Te znaki zodiaku wzbogacą się w 2022 roku
- Podwyżki opłat i cen w 2022 r. Nie tylko prąd i gaz. Co zdrożeje i o ile?
- Sylwestrowa zabawa w klubie Energy 2000 w Przytkowicach
- Nowy rok przynosi duże podwyżki w aptekach. Więcej zapłacimy za 500 lekarstw [LISTA]
- Ruszyła rozbiórka wiaduktu w centrum miasta. Wielkie zmiany w organizacji ruchu!