Spis treści
Kobieta z Kamerunu mieszkająca na Środkowym Zachodzie podjęła druzgocącą decyzję: lot powrotny na pogrzeb ojca byłby zbyt ryzykowny.
Wielki strach przez groźbą deportacji z USA
Imigrantka pochodzenia palestyńskiego odwołała podróż zagraniczną — i martwiła się, że wyjście z domu w Nowej Anglii z kefiją (tradycyjne arabskie nakrycie głowy - red}, którą nosiła, może nie być już bezpieczne.
A kanadyjska mistrzyni tatuażu mieszkająca w stanie Waszyngton podzieliła się obawami dotyczącymi zbliżającej się podróży przez granicę.

Te cztery osoby nigdy się nie spotkały łączy je jedna wspólna cecha. Są legalnymi imigrantami z zielonymi kartami — dokumentami uznającymi ich za stałych rezydentów Stanów Zjednoczonych. I powiedziały CNN, że boją się, że administracja Donalda Trumpa może je wyrzucić z kraju.
Rośnie strach wśród posiadaczy zielonych kart
Prawnik imigracyjny LaToya McBean Pompy mówi, że rosnący strach jest największym problemem, jaki widzi wśród swoich klientów, którzy mają zielone karty. „Wcześniej się nie bali”, mówi, „ale dziś się boją”. Dlaczego niektórzy posiadacze zielonych kart się martwią?
Według Biura Statystyki Bezpieczeństwa Krajowego w USA mieszka około 12,8 miliona posiadaczy zielonych kart. Niektórzy z nich byli zaskoczeni, gdy władze zatrzymały byłego lidera niedawnego protestu studenckiego w Nowym Jorku.
Mahmoud Khalil, który prowadził ruch studentów domagających się zawieszenia broni w Strefie Gazy, jest żonaty z obywatelką USA i miał zieloną kartę. Nie postawiono mu zarzutów karnych, ale administracja Trumpa oskarżyła go o podżeganie do przemocy i wspieranie terroryzmu.
„Fakt, iż był stałym rezydentem, podkreślił podatność cudzoziemców w USA na wiele osób, które nie przemyślały tego dokładnie” – mówi David Leopold, prawnik z Ohio i były prezes American Immigration Lawyers Association.
Leopold mówi, że nie jest niczym niezwykłym, że posiadacze zielonej karty są zatrzymywani i deportowani, jeśli zostaną oskarżeni i skazani za pewne przestępstwa.
Nowa polityka nowych amerykańskich władz
„To rutynowe”, mówi, zauważając, że ustawa wymienia przestępstwa takie jak oszustwa dokumentowe, przestępstwa narkotykowe i przestępstwa, które są uznawane za „ciężkie zbrodnie” w prawie imigracyjnym.
Ale próba deportacji Khalila jest niepokojąca, mówi Leopold. „Kto następny?” mówił Leopold podczas niedawnej rozmowy z obrońcami praw imigrantów. „Czy to aktywista klimatyczny? Czy to aktywista praw płciowych? Czy to aktywiści transseksualni? Czy to ktoś, kto martwi się o opiekę zdrowotną? Czy to ktoś, kto po prostu sprzeciwia się Donaldowi Trumpowi?”.