Do awantury w galerii Posnania doszło w sobotę około godziny 22, o czym jako pierwszy napisał portal Epoznan.pl po informacji od jednego ze swoich czytelników.
- Wtedy już część lokali była zamknięta, ponieważ centrum jest czynne do 22 – tłumaczy Filip Gruszczyński, rzecznik centrum handlowego Posnania. - W tym czasie na terenie galerii pozostawało już niewiele osób klientów i pracowników.
Gruszczyński zapewnia, że pracownicy monitoringu przez cały czas obserwowali sporą grupę Romów. Było ich około 50. Na początku krzyczeli na siebie, wyzwali się, aż w końcu doszło do bójki.
- Wezwaliśmy grupę interwencyjną, a ochrona Posnanii w ubraniach cywilnych próbowała rozdzielić awanturujących się Romów i oddzieliła ich od pozostałych osób – twierdzi F. Gruszczyński. - Priorytetem było zapewnienie bezpieczeństwa klientom, którzy jeszcze przebywali na terenie galerii.
CZYTAJ TAKŻE: 21 lat temu zaginęła Andżelika Rutkowska. Rodzina i policja nadal jej szukają
Agresja Romów jednak narastała. Na miejsce zdarzenia przyjechało 11 policyjnych radiowozów.
- Kilkunastu Romów, gdy zobaczyło policjantów, salwowało się ucieczką. Wiem, że do późnych godzin nocnych poszukiwały ich na Ratajach patrole policyjne – mówi F. Gruszczyński, który podkreśla, że zachowanie ochrony Posnanii było prawidłowe. - Policja zabezpieczyła nagrania zajścia przez monitoring galerii.
Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji twierdzi, że po przyjeździe policji do Posnanii grupa awanturujących się Romów rozeszła się, nikogo nie zatrzymano.
Zobacz też: