Michał Rosiak wciąż nie został odnaleziony. Jego poszukiwania trwają już prawie dwa tygodnie. Ślad po studencie urywa się przy przystanku autobusowym na Garbarach, w pobliżu dworca Garbary, Cytadeli i w niedalekiej odległości od rzeki Warty. Wieczór z 17 na 18 stycznia mężczyzna spędził ze znajomymi. Byli w klubie Euphoria na Starym Rynku. Michał z klubu wyszedł kilkanaście minut po północy.
Wiadomo, że prowadzący śledztwo policjanci przejrzeli monitoing całej trasy studenta.
- Rozkład kamer w okolicach Starego Rynku pozwolił odtworzyć całą trasę Michała Rosiaka. Najważniejsze, że nikt nie szedł za mężczyzną od jego wyjścia z klubu. Sam szedł mniej-więcej w linii prostej, nie zataczał się - mówi podkom. Maciej Święcichowski z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.
Czytaj też: Poszukiwania Michała Rosiaka: Ochotnicy w niedzielę przeszukają bunkry na Cytadeli
19-latek prawdopodobnie chciał wrócić do swojego mieszkania na poznańskich Ratajach. Szedł jednak w odwrotnym kierunku. Przemieszczał się ulicami Rynkową, Masztalarską, Wroniecką, Bóżniczą, Grochowe Łąki, Małe Garbary, Szelągowską. Śledczy przypuszczają, że zwiodła go nawigacja w telefonie, którą się wspomagał. Ślad po studencie urywa się więc na przystanku autobusowym Garbary, gdzie zarejestrowała go o godz. 1.36 kamera autobusu miejskiego. Michał jednak do autobusu nie wsiadł.
Jak wynika z ustaleń policji przechodząca obok przystanku para o godz. 2.25 już studenta nie dostrzegła. Z kolei jego kolega o godz. 2.41 odebrał wiadomość na aplikacji Snapchat od Michała Rosiaka. To było czarne, zamazane zdjęcie. Nie wiadomo jednak o której godzinie wiadomość ta została wysłania. Gdy nadjechał kolejny autobus, o godz. 3.06 mężczyzny już tam nie było.
- Kluczowe jest te czterdzieści dziewięć minut. Podejrzewamy, że Michał zaraz po wysłaniu zdjęcia zgubił telefon, po czym oddalił się z przystanku. Nie wiemy jednak gdzie - mówi Maciej Święcichowski.
Telefon został znaleziony w pobliżu przystanku dopiero koło godz. 5 przez przypadkową kobietę. Jak udało się nam ustalić, przywłaszczyła go ona sobie, a policjantom udało się namierzyć sprzęt za pomocą GPS.
W poszukiwania Michała zaangażowali się ochotnicy - głównie mieszkańcy Turku, miejscowości skąd pochodzi 19-latek i gdzie mieszka jego rodzina. Policja wciąż prowadzi swoje działania w tej sprawie.
- Tereny wzdłuż Warty lepiej są widoczne z rzeki, dlatego wykorzystywane są łodzie motorowe. Z nich, za pomocą sonarów sprawdzana była rzeka. Sonary nie wskazały, by w Warcie mógł znajdować się Michał, dlatego nie korzystaliśmy z pomocy nurków - tłumaczy Maciej Święcichowski.
W niedzielę odbędą się kolejne społeczne poszukiwania studenta. Ochotnicy będą przeczesywali bunkry na Cytadeli.
Zaginął Michał Rosiak: Co stało się z 19-latkiem? Policja zr...
Poznań: Trwają poszukiwania Michała Rosiaka. Grupa ochotnikó...
POLECAMY: