W zniszczonym przez burzę Daniel mieście Derna odkryto 1500 ciał. Są obawy, że liczba ofiar przekroczy 10 tys. po tym, jak powódź przebije tamy i zmyje całe dzielnice.
Potężna siła Daniela
Daniel pokazała potworną siłę, ale także bezbronność narodu rozdartego chaosem. Dopiero 36 godzin po katastrofie zaczęła docierać pomoc. Powodzie zniszczyły drogi do miasta liczącego 90 tys. mieszkańców.
Materiał filmowy pokazał dziesiątki ciał przykrytych kocami na dziedzińcu jednego ze szpitali. Inny zarejestrował masowy grób wypełniony ciałami.
Resort spraw wewnętrznych podaje, że liczba śmiertelnych ofiar już przekroczyła 5000. - Ofiar będzie więcej - mówił Tamer Ramadan, wysłannik Libii przy Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Co najmniej 10 tys. osób nadal jest zaginionych- dodał.
Zmasakrowane miasto
Kataklizm zniszczył Dernę i inne części wschodniej Libii w niedzielę wieczorem. Mieszkańcy mówili, że słyszeli potężne eksplozje i zdali sobie sprawę, że waliły się tamy za miastem. Po chwili rozpętało się piekło, zaczęły się powodzie.
Ściana wody niszczyła wszystko na drodze – mówił jeden z mieszkańców, Ahmed Abdalla.
Pojawiły się ogromne połacie błota i wraków aut, gdy szalejąca woda zmiotła dzielnice po obu brzegach rzeki. Wielopiętrowe budynki miały zerwane fasady i zawalone betonowe podłogi. Auta niesione przez powódź były rzucane jeden na drugi.
Libijskie Centrum Meteorologiczne podało, że wydało ostrzeżenia o burzy Daniel, „ekstremalnym zjawisku pogodowym”, na 72 godziny przed jej wystąpieniem.
Teraz ratownicy, żołnierze, ochotnicy i mieszkańcy, przekopują gruzy, szukając ofiar. Wiele ciał zostało wyrzuconych do Morza Śródziemnego – mówił minister zdrowia wschodniej Libii Othman Abduljaleel.
