Niszczycielskie powodzie w Słowenii zabiły co najmniej sześć osób i spowodowały szkody szacowane na pół miliarda dolarów.
Najtragiczniejsza klęska
Premier Słowenii Robert Golob powiedział, że obecna powódź, była najtragiczniejszą klęską żywiołową, jaka nawiedziła ten kraj.
- Powodzie spowodowały, że rzeki wezbrały i wdarły się na pola i do miast, prowadząc do zniszczenia dróg i infrastruktury - mówią urzędnicy słoweńskiej agencji ochrony środowiska.
- W całym kraju doszło do niewiarygodnych zniszczeń – mówił rzecznik Agencji Ochrony Środowiska. W niecały dzień spadła miesięczna „porcja” deszczu.
Mieszkańcy wielu zniszczonych miejscowości mówili, że czuli się tak, jakby nadszedł koniec świata.
Apelują o pomoc
Golob powtórzył, że kraj zwrócił się o pomoc w ramach unijnego mechanizmu ochrony ludności, a także do krajów sąsiednich, aby wesprzeć Słowenię.
- Najważniejsze jest to, żeby przeprowadzić skuteczną odbudowę zniszczonych rejonów – mówił premier w Škofja Loka, gdzie sytuację opisano jako „przerażającą”.
Golob odwiedził też Medvode, gdzie podkreślił, że rząd dołoży starań, aby pieniądze dotarły do najbardziej potrzebujących jak najszybciej.
"Ludzie nie zostaną pozostawieni samym sobie", cytowano Goloba. Rząd przeznaczył ponad 10 milionów dolarów na pomoc dla Słoweńskiego Czerwonego Krzyża i Caritas Slovenia, aby pomóc mieszkańcom dotkniętych obszarów.
Apel słoweńskiego rządu o pomoc międzynarodową obejmuje prośbę o ciężki sprzęt do usuwania gruzu, inżynierów, tymczasowe środki transportu drogowego i tymczasowe mosty.
lena
