Na ulicach Derny, na wschodzie Libii, zalegają sterty ciał. Nie ma kto chować ofiar powodzi, która w 25 sekund spowodowała gigantyczną katastrofę. Niektóre dzielnice 100-tysięcznego miasta zostały zmiecione przez „tsunami”.
Ofiar może być 20 tysięcy
Fala powodziowa z pękniętych tam przedarła się przez miasto, powodując śmierć tysięcy ludzi.
Przerażający film pokazuje, jak podczas burzy Daniel, która nawiedziła kraj, ulice Derny błyskawicznie zmieniły się w rwącą rzekę.
Tysiące ofiar pochowano już w masowych grobach w Dernie. Libijski Czerwony Półksiężyc podał, że liczba ofiar śmiertelnych w mieście wzrosła do 11 300.
Wybuchy po przerwaniu tam
Ratownicy przeszukują obszar, który spustoszył żywioł. Mieszkańcy mówią o potężnych eksplozjach, które nastąpiły, gdy zawaliły się dwie tamy z lat 60. ubiegłego wieku. Następnie powódź zmyła dolinę przecinającą miasto, niszcząc budynki i wyrzucając ludzi do morza.
- Tysiące osób wciąż jest zaginionych, mówi Ossama Ali, z pogotowia ratunkowego we wschodniej Libii. Burmistrz Derny Abdel Moneim al-Ghaithi dodaje, że liczba ofiar przekroczy 20 tys., biorąc pod uwagę liczbę dzielnic, które zostały zmyte.
Petteri Taalas, szef Światowej Organizacji Meteorologicznej ONZ, powiedział, że gdyby były odpowiednie systemy wczesnego ostrzegania, można by było uniknąć większości ofiar.
lena
