Pożar szpitala w Częstochowie. Nie żyje drugi z poszkodowanych pacjentów. Sprawę bada prokuratura. Są wstępne ustalenia

Mateusz Czajka
Bartłomiej Romanek
Wczoraj po południu doszło do pożaru przy ulicy PCK. Na miejscu zjawiło się 16 zastępów straży pożarnej. W wyniku pożaru, na miejscu zmarł 32-letni pacjent. 50-latek, który został ciężko poparzony, zmarł dziś w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Sprawę bada prokurator.

Pożar w dwuosobowej sali

Znane są bardziej szczegółowe informacje na temat wczorajszego pożaru na oddziale naurologii w częstochowskim szpitalu przy ulicy PCK. 16 pacjentów ewakuowano i rozlokowano w innych oddziałach. 6 wypisano do domów. Sala, na której wybuchł pożar była przeznaczona dla dwóch pacjentów. W wyniku pożaru jedna z osób tam przebywających zmarła, a druga została ciężko ranna. Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrał ją do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Dziś szpital w Siemianowicach poinformował o śmierci tej osoby.

— Zmarły miał 35 lat. Pacjent, którego przewieźliśmy do Centrum Leczenia Oparzeń ma 50 lat. W momencie, gdy doszło do pożaru, na oddziale neurologii były dwie pielęgniarki, jeden opiekun medyczny i dwóch lekarzy – informował rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie Dariusz Tworzydło.

Stan poparzonego 50-latka był skrajnie ciężki

Pacjent przyleciał śmigłowcem LPR do siemianowickiej oparzeniówki wczoraj około godziny 19.15. Trafił na oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Miał rozległe poparzenia zarówno ciała, jak i dróg oddechowych. Lekarze skupiali się na ratowaniu jego życia. Niestety, dziś 50-latek zmarł.

Pożar w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Częstochowie

Tragiczny pożar w szpitalu w Częstochowie. Jedna osoba nie ż...

Śledztwo prokuratury i sekcja zwłok

Sprawą zajęła się prokuratura okręgowa w Częstochowie. Są dwa wątki śledztwa. Jeden dotyczy sprowadzenia pożaru, przez co zniszczeniu uległo mienie w wielkich rozmiarach, a dwie osoby zginęły. Drugi dotyczy narażenia pacjentów neurologii na bezpośrednie narażenie zdrowia i życia przez niewłaściwe sprawowanie opieki nad chorymi. Jest to standardowa procedura w tego typu sprawach.

— Prokurator na miejscu przeprowadził oględziny miejsca zdarzenia z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Z wstępnych ustaleń z tych czynności wynika, że prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez jednego z pacjentów neurologii. - mówi rzecznik prokuratury okręgowej w Częstochowie prok. Tomasz Ozimek.

Personel medyczni i pacjenci szpitala (ci, których stan zdrowia na to pozwala) są przesłuchiwani. Od wczoraj zabezpieczana jest dokumentacja medyczna i dotycząca organizacji pracy. W przyszłym tygodniu w Katowicach zaplanowano sekcję zwłok zmarłego 35-latka.
Szpital chce jak najszybciej przywrócić do użytku oddział neurologii.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl