W jednej z klatek bloku mieszkalnego przy ul. Glazera w Przemyślu panowało duże zadymienie. Okazało się, że pożar wybuchł w mieszkaniu na I piętrze. Paliła się wersalka i meble. Pierwsi na miejscu pojawili się policjanci. Gdy weszli do środka, pod drzwiami zastali mężczyznę, który stał z miską wody i pomagał sąsiadce gasić pożar.
- Policjanci weszli do mieszkania i w gęstym dymie zauważyli kobietę, która próbowała gasić meble, w całym pomieszczeniu unosił się dym. Jeden z policjantów wyprowadził kobietę z płonącego i zadymionego mieszkania, a drugi zajął się mężczyzną, który stał pod drzwiami i zaczął się dusić. Ze względu na to, że kobieta, jak i mężczyzna posiadali objawy zatrucia oraz podejrzenie możliwość poparzenia górnych dróg oddechowych, mundurowi wezwali karetkę pogotowia. 82-latka i 52-letni mężczyzna zostali przewiezieni do szpitala
- mówi asp. szt. Małgorzata Czechowska z KMP w Przemyślu.
Policjanci ustalają wszystkie okoliczności oraz szczegóły tego zdarzenia.
