
Nieudane testy pocisków
Do zdarzenia z udziałem pocisku RS-24 „Jars” doszło 1 listopada. Odpalono go z kosmodromu Plesieck w obwodzie archangielskim w północnej Rosji. Miał on uderzyć w cel na poligonie Kura na półwyspie Kamczatka.
„Według informacji HUR (ukraińskiego wywiadu wojskowego – red.) pocisk Jars zboczył z kursu, podobnie jak podczas poprzednich ćwiczeń strategicznych wojsk nuklearnych rosyjskiego agresora, które miały miejsce 25 października” – czytamy w komunikacie wywiadu.
Wówczas test innego pocisku, tym razem RSM-56 „Maczuga” wystrzelony z okrętu podwodnego „Borej” także się nie powiódł.
Problemy rosyjskich sił nuklearnych
„Moskwa ma także problemy z odpalanymi z silosów ciężkimi pociskami międzykontynentalnymi RS-28 „Sarmata”, jednymi z kluczowych elementów procesu modernizacji rosyjskich sił strategicznych” – pisze HUR.
Według Ukraińców, pociski „Sarmata”, które miały wejść na stan rosyjskiej armii w 2018 roku, a zostały zaakceptowane dopiero we wrześniu 2023 roku, nie są wcale supernowoczesną bronią, mającą wyznaczać nowy standard.
„Tak naprawdę „Sarmata” jest niegotową, niedoskonałą, prymitywną rakietą” – twierdzi ukraiński wywiad.
Tak działają sankcje na Rosję?
Kijów przekonuje, że wszystkie problemy rosyjskich sił nuklearnych są efektem sankcji nałożonych przez cywilizowany świat oraz niemożnością wyprodukowania przez Rosjan części, których import jest niemożliwy.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
rs