Jak się okazało do usterki doszło w momencie, kiedy samochód, który miał Boeinga 777 odciągnąć w pobliże pasa startowego uderzył w podwozie maszyny. Po obejrzeniu usterki specjaliści uznali, że samolot nie powinien startować.
Zamiast więc w czwartkową noc, jak planowano, premier Izraela i towarzyszące mu osoby odleciały do kraju kilkanaście godzin później w piątkowe południe. Zabrali się samolotem, który przyleciał po delegację izraelską na konferencję poświęconą Bliskiemu Wschodowi w Warszawie z Izraela.
Premier i jego małżonka Sara spędzili noc w stołecznym hotelu Intercontinental, natomiast jego doradcy, w tym do spraw bezpieczeństwa i wojskowości zdecydowali się spędzić noc na pokładzie uszkodzonej maszyny.
Ambasada Izraela dementuje wypowiedź premiera Netanjahu, która wywołała burzę i reakcję prezydenta
Do tego wydarzenia doszło w momencie, kiedy w Izraelu toczy się debata o przydzieleniu szefowi rządu specjalnego samolotu. Jak na razie nie zapadła decyzja o zakupie takiej maszyny. Edna Halbani z biura izraelskiego premiera, która od dekad przygotowuje loty szefów rządu tego kraju przypomina, że do podobnego zdarzenia doszło podczas podróży Ehuda Baraka do Atlanty w roku 1999.
POLECAMY: