Strzelanina wybuchła w niedzielę około 4 rano w stolicy kraju, Kinszasie. Uzbrojeni mężczyźni zaatakowali rezydencję prezydenta w centrum miasta. Jednocześnie zaatakowali pobliski dom Vitala Kamerhe, członka parlamentu, który ma szansę zostać jego przewodniczącym. Po krótkiej wymianie ognia, w której zginęło kilka osób z obu stron, próba puczu została stłumiona.
Przywódcą puczystów miał być Christian Malanga, polityk opozycji mieszkający w USA. Miał zginąć podczas szturmu prezydenckiej siedziby, Palais de la Nation. Jeden z trzech aresztowanych obywateli amerykańskich, to syn Malangi.
Ambasador USA Lucy Tamlyn napisała w mediach społecznościowych, że jest „bardzo zaniepokojona” doniesieniami, że obywatele amerykańscy byli rzekomo zaangażowani w te wydarzenia. „Zapewniamy, że będziemy współpracować z władzami Demokratycznej Republiki Konga w pełnym zakresie, badając te czyny przestępcze i pociągając do odpowiedzialności każdego obywatela USA zaangażowanego w czyny przestępcze” - zapewniła.
źr. NY Post, VOA News
