
Spis treści
Afera z udziałem byłego prezesa PZPS Mirosława P. oraz jego zastępcy Artura P. wybuchła w listopadzie 2014 roku, niecałe dwa miesiące po tym, jak polscy siatkarze wywalczyli mistrzostwo świata. Wówczas do siedziby PZPS wkroczyło CBA. Zatrzymano obu działaczy z zarzutami korupcyjnymi.
Spędzili oni kilka miesięcy w areszcie, początkowo zrezygnowali ze wszystkich funkcji w krajowej federacji. W lipcu 2016 roku obaj wrócili do gry. Mirosław P. został członkiem wydziału ds. kontaktów międzynarodowych, a Artur P. dostał się do wydziału strategii PZPS oraz wszedł w skład kapituły nowo powołanego Klubu Wybitnego Reprezentanta. Drugi z działaczy wrócił też na stanowisko szefa Polskiej Ligi Siatkówki (PLS).
Łapówka za wybór ochroniarzy
Trzecim oskarżonym w procesie, który aktualnie toczy się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia, jest Cezary P., szef prywatnej firmy ochroniarskiej z Chorzowa, która od wielu lat współpracowała z PZPS. To właśnie on został zatrzymany wraz z Mirosławem P. 13 listopada 2014 przez funkcjonariuszy CBA, bezpośrednio po przekazaniu mu pieniędzy. Wręczenie korzyści miało nastąpić w zamian za wpłynięcie na proces wyboru jego firmy do ochrony i zabezpieczenia organizacyjnego MŚ, co - jak uznała prokuratura - stanowiło niedopuszczalną czynność preferencyjną.
Pracownicy tej firmy obsługiwali wszystkie spotkania turnieju, z wyjątkiem meczu otwarcia na Stadionie Narodowym w Warszawie. Wszyscy oskarżeni od początku podtrzymują, że są niewinni. Akt oskarżenia trafił do sądu jesienią 2015 roku, a proces trwa już blisko osiem lat. W lipcu br. wyznaczony był kolejny termin rozprawy, a następną sędzia ustalił na 8 września.
Nagrania CBA. Co na nich widać?
Dowodami w sprawie są m.in. materiały operacyjne CBA. Na jednej z poprzednich rozpraw prezentowany był materiał, który został nagrany 13 listopada 2014, w dniu gdy - jak ustaliła prokuratura - doszło do przestępstwa. Zarejestrowany został obraz z kilku kamer zainstalowanych na stacji benzynowej, na parkingu której miało dojść do przekazania pieniędzy.
Na obrazie widać, jak na stację podjeżdżają - jedno po drugim - dwa auta. Pierwszym miał przyjechać wręczający, a drugim odbierający. Z jednego samochodu wysiada - jak uważa prokuratura - oskarżony Mirosław P., gdzieś odchodzi i wraca do auta po kilku minutach, ale ma już w rękach ciemny przedmiot, wyglądem przypominający neseser. Próbuje go włożyć na tylne siedzenie samochodu, który jest jednak zamknięty, gdyż jego kierowca w tym samym czasie robi zakupy w sklepie. Po chwili przybiega, odblokowuje zamki, a osoba trzymająca neseser otwiera bagażnik, do którego go wkłada. Po kilku minutach samochód odjeżdża.
Obraz z innej kamery wewnątrz sklepu ujawnia obecność w tym samym czasie - około godziny 11.40-11.46 osób, które również znalazły się w akcie oskarżenia. W nagraniu tym nie było jednak zarejestrowanego momentu bezpośredniego przekazania nesesera.
Drugi proces działaczy PZPS
Również w Warszawie, ale tym razem przed Sądem Okręgowym, trwa z kolei kolejny proces dotyczący organizacji mistrzostw świata w 2014 r. Siedmiu osobom, wśród nich dwóm byłym szefom PZPS, oraz dwóm sędziom siatkówki i trojgu przedsiębiorcom zarzucono nadużycie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i wyrządzenia znacznej szkody majątkowej związkowi.
Na ławie oskarżonych zasiadają:
- Mirosław P. (były prezes PZPS),
- Artur P. (były wiceprezes PZPS, a obecnie prezes Polskiej Ligi Siatkówki),
- Waldemar K. (sędzia siatkówki oraz członek zarządu PZPS),
- Paweł I. (sędzia siatkówki),
- Krzysztof L. (wieloletni współpracownik PZPS),
- a także przedsiębiorcy: Anna P., Aneta S. i Grzegorz K.
Prokuratura ustaliła, że członkowie władz PZPS w związku z organizacją mundialu zawierali umowy z różnymi przedsiębiorcami, którzy zawyżali ceny usług. Wystawiane były także faktury VAT poświadczające nieprawdę - podała prokuratura. Na skutek tych działań - jak stwierdziła prokuratura - z rachunków bankowych PZPS na rzecz określonych podmiotów i osób wypłacono łącznie ponad 3,5 mln złotych. Oskarżonym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: i.pl, PAP, Interia
mm