Próby wybudzania Artura Walczaka nie powiodły się. Sportowiec nadal w śpiączce i w stanie ciężkim

Nadia Szagdaj
do wypadku Artura "Walusia" Walczaka doszło 22 października podczas gali slap fightingu we Wrocławskim Studio P1 The Next Level
do wypadku Artura "Walusia" Walczaka doszło 22 października podczas gali slap fightingu we Wrocławskim Studio P1 The Next Level Opatów NM/arch
Od piątku (12 listopada) lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu próbują wybudzić ze śpiączki Artura Walczaka - jak dotąd bezskutecznie. Zawodnik, który podczas wrocławskiej gali Slap Fightingu, wskutek feralnego ciosu, stracił przytomność, a potem przez lekarzy został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.

Przypomnijmy, że do wypadku Artura "Walusia" Walczaka doszło 22 października podczas gali slap fightingu we Wrocławskim Studio P1 The Next Level. Podczas rundy zawodnik otrzymał cios, po którym osunął się na ziemię. Mimo, że był z nim kontakt po czasie stracił przytomność. W szpitalu jego stan został określony jako krytyczny. Lekarze wprowadzili go w śpiączkę farmakologiczną.

"Próby obudzenia pana Artura podejmujemy cały czas" - potwierdza Monika Kowalska, rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Klinicznego. - "Niestety, na razie pacjent pozostaje w śpiączce, a jego stan nadal jest ciężki."

Nawet, jeśli stan Artura Walczaka poprawi się i kolejna, podjęta przez lekarzy próba okaże się sukcesem, będzie on potrzebował opieki i rehabilitacji. Jak możemy przeczytać na facebookowym profilu Strongman Polska w poście siostry Artura Walczaka, Iwony: "rokowania są bardzo złe. Jeżeli wybudzony zostanie ze śpiączki farmakologicznej potrzebna będzie rehabilitacja i stała opieka w ośrodku rehabilitacyjnym". Na ten cel została także utworzona zbiórka pieniędzy.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Szkoda chłopa. Mógłby stać na gracy polsko-białoruskiej i swoim wyglądem robiłby za 100 pograniczników.
d
dstyk
No cóż... Trzeba mieć IQ drobiu, żeby wpaść na tak genialny pomysł brania udziału w czymś takim. Owszem są sporty - sztuki walki - w każdym z nich uczy się od podstaw gardy - chronić głowę ! !. Może by tak jeszcze konkurs w kopaniu się po kroczu albo przybijania jajek do stołu kto dłużej wytrzyma.... No ale czego oczekiwać po osobach które najwidoczniej oszczędnie gospodarują swoją inteligencją... :-/
G
Gość
Zdziczenie totalne. .. Jeszcze nazywają to dyscypliną sportu!!! A gdzie te jego PLN??? Taki gangsta był że teraz siostra prosi i pieniądze???
G
Gość
No niestety ... jak uznali że po takim uderzeniu stan krytyczny to cudu bym nie oczekiwał.

Kolega po lżejszym wypadku na motorze ... i nie powrócił już do sprawności ... nawet mówić płynnie już nie potrafił.
s
szpilczka
- Przepraszam, po co Panu głowa?

- YYYYYY, jem niom?
G
Gość
współczuję :/ szkoda
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl