Profesor Genowefa Grabowska, konstytucjonalistka i ekspert w zakresie prawa międzynarodowego wyjaśnia, jakie mogą być skutki zbojkotowania październikowego referendum i kto przyjedzie do Polski, jeśli Polska nie da skutecznego weta europejskim zwolennikom paktu migracyjnego. Prezentujemy fragmenty wywiadu, który ukaże się w sobotę, 19 sierpnia.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
- Sędzia Hermeliński zachęcał do bojkotu tego referendum i wyraził opinię, że można podrzeć kartę wyborczą. Pan sędzia jednak doskonale zna przepisy, które właśnie za taki czyn przewidują konkretną karę. To jest przestępstwo i nie wolno tego robić. Dziwię się, że sędzia nawołuje czy wręcz wskazuje drogę do popełnienia takiego przestępstwa wyborczego. Otóż nie, nie można dokonać takiego czynu.
- Wybory mają być nie tylko równe i bezpośrednie, ale i tajne! Taka adnotacja przy nazwisku, że konkretna osoba nie wzięła udziału w referendum i zażądała wpisania tego w rejestr jest sprzeczna z tym pięcioprzymiotnikowym prawem wyborczym, a konkretnie z obowiązkiem zachowania tajności w wyborach. To jest bardzo zły pomysł. To rozwiązanie, które mogłoby także posłużyć organom zewnętrznym – na przykład OBWE - pozwolić organom zewnętrznym sformułować zarzut, że polskie wybory nie odbyły się zgodnie z tym obowiązkiem zachowania tajności. To jest niebezpieczne dla oceny całokształtu wyborów i to nastąpić nie może: wskazywanie, który obywatel jak podszedł do wyborów czy do referendum.
- Wynik referendum wiąże władze naszego państwa. Władze naszego państwa muszą wtedy Unii Europejskiej przekazać, że nie mogą tego paktu zaakceptować, ponieważ obywatele odrzucili ten dokument. Rząd ma wtedy w UE związane ręce. Nie może przyjąć ani żadnego aktu, który byłby sprzeczny z wynikiem referendum ani nie może podjąć konkretnych działań, które naruszałyby to zobowiązanie. Rząd nie może wtedy nawet negocjować i na przykład powiedzieć: „Dobrze – w drodze ustępstwa bierzemy do siebie stu imigrantów”. Nawet taki akt byłby sprzeczny z wolą uczestniczących w referendum.
- Niemcy mają tych migrantów ogromne liczby. Chodzi o tych, którzy nie pracują i pobierają zasiłki. Niemcy chcieliby ich wyeksportować za granicę. I niby dla państw nie jest to przymus: można przyjąć migrantów albo płacić. Ale dla migranta to jest przymus! Nikt go nie pyta, do którego kraju on chce jechać i czy w ogóle chce np. wyjechać z Niemiec. Traktowany jest absolutnie przedmiotowo – po otrzymaniu nakazu ma opuścić kraj, bo tak postanowiono w ramach relokacji.
- Myśli pani, że gdyby rozdzielano migrantów na podstawie paktu migracyjnego, to prześlą nam tutaj pracujących, wykształconych i znających języki? Bzdura! Wyślą tych, co ciągną państwową kasę, rozrabiają i nie asymilują się.
To już było. Mieliśmy problemy, kiedy na pakt zgodziła się Ewa Kopacz. Wówczas było powiedziane, że państwo ma wpływ na to, kogo przygarnia do siebie. Nasze służby pojechały nawet do tych obozów migracyjnych we Włoszech, żeby zobaczyć, jak to wszystko działa. Co się okazało? Większość przybyszów nie miała dokumentów identyfikacyjnych. Mało tego! Niektórzy mieli nawet pościerane opuszki palców, żeby nie można było pobrać od nich odcisków linii papilarnych, identyfikujących konkretną osobę. Tych ludzi w ogóle nie można było zidentyfikować. W takiej sytuacji nie wiadomo, czy bierze się do siebie terrorystę czy biednego człowieka, który przyjechał za pracą. Na to żadne mądre państwo się nie zgodzi.
Cały wywiad z profesor Genowefą Grabowską, byłą poseł do Parlamentu Europejskiego, konstytucjonalistką oraz ekspertką w zakresie prawa międzynarodowego, już w sobotę 19 sierpnia na portalu i.pl.
dś

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?